Pracownicy nie wiedzą, co robić po wycieku danych

Justyna Klupa
opublikowano: 2023-07-05 20:00

86 proc. badanych zapewnia, że potrafi rozpoznać przestępcę podszywającego się pod znaną firmę przez SMS lub mejl. Znacznie mniej wie, jakie działania podjąć, gdy doszło do kradzieży danych.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Czy Polacy potrafią rozpoznać phishing?
  • Jaki odsetek Polaków wie, co zrobić po wycieku danych osobowych?
  • W jaki sposób Polacy weryfikują prawdziwość otrzymanych mejli?
  • Jakie działania podejmują Polacy, gdy dowiedzą się, że ich dane osobowe zostały skradzione?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Phishing to jedna z najpopularniejszych metod cyberoszustwa. Przestępca podszywa się pod firmę lub instytucję z zamiarem wyłudzenia danych, nakłonienia do określonych działań lub zainfekowania komputera szkodliwym oprogramowaniem. Z przyszłą ofiarą kontaktuje się drogą telefoniczną, mejlową lub przez SMS.

86 proc. Polaków sądzi, że potrafi rozpoznać phishing, ale tylko co piąty ma tego pewność - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów (KRD). Warto odnotować, że w ciągu roku wzrósł odsetek respondentów, którzy nie potrafią odróżnić prawdziwego komunikatu od fałszywego – w 2022 r. problem ten dotyczył 11 proc. ankietowanych, w tym już 14,4 proc.

Jak sprawdzić wiarygodność

Najwięcej badanych weryfikuje połączenia przychodzące lub otrzymywane wiadomości, dokładnie sprawdzając adres mejla (58,4 proc.) lub link umieszczony w jego treści (50,7 proc.). Natomiast 51,2 proc. ankietowanych potwierdza numer telefonu, wchodząc na stronę internetową firmy lub instytucji, która rzekomo podjęła próbę kontaktu, a 49 proc. analizuje grafikę i stylistykę otrzymanego mejla. Tylko co trzeci respondent dzwoni na infolinię przedsiębiorstwa, żeby potwierdzić, czy to jego przedstawiciel się z nim kontaktował.

- Sprawdzajmy nadawcę wiadomości. Zwracajmy uwagę na kierowane do nas komunikaty. Czujność powinny wzbudzić np. błędy językowe, które zauważymy w tych treściach. Sprawdzajmy adres domeny, z której pochodzi wiadomość. Często kontakt jest ukierunkowany na podjęcie szybkich działań, dlatego jeśli nie mamy pewności co do prawdziwości otrzymanej informacji, lepiej nie podejmować żadnej akcji – radzi Adam Sanocki, rzecznik prasowy Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO).

Weź udział w konferencji “Automatyzacja procesów w Centrach Usług Wspólnych”, 12 września 2023, Warszawa >>

Jak zareagować

Do 55 proc. zmniejszyła się liczba ankietowanych, którzy wiedzą, co należy zrobić, gdy ich dane osobowe zostaną skradzione lub wyłudzone - dwa lata temu deklarowało tak 61 proc. Polaków. Wzrósł z kolei - do 14 proc. - odsetek badanych, którzy nie mają świadomości, w jaki sposób trzeba zareagować w takiej sytuacji. W 2021 r. analogicznej odpowiedzi udzieliło 11,5 proc. respondentów.

Jakie działania Polacy podejmują w takiej sytuacji? Najczęściej są to zgłoszenia na policję lub do prokuratury (tę odpowiedź wybrało 85 proc.). Kolejnymi częstymi reakcjami są: kontakt z bankiem (78 proc.) i zmiana danych logowania (72 proc.). Natomiast ponad połowa Polaków (52 proc.) przesyła skargę do UODO – dla porównania w zeszłym roku na ten krok wskazało 45 proc. ankietowanych. Najmniej ankietowanych decyduje się na sprawdzenie siebie w Biurze Informacji Gospodarczej (26 proc.).

Niewielu Polaków wie, co robić po wycieku danych z aplikacji lub serwisu – taką wiedzę deklaruje tylko 45 proc. badanych. Wśród czynności, które podejmują, wymieniają: zmianę hasła dostępu do serwisu (78,6 proc.), zgłoszenie zdarzenia na policję (53,5 proc.) i weryfikację danych, które mogły wpaść w ręce przestępców (48,2 proc.).

– Wiele osób bagatelizuje wycieki z serwisów czy aplikacji. Przede wszystkim ze względu na fakt, że najczęściej nie podajemy tam numeru PESEL, tylko – najczęściej - imię i nazwisko, adres oraz numer telefonu i adres mejlowy. Warto jednak mieć na uwadze, że to dzięki nim złodzieje mogą się z nami kontaktować, podszywając się pod przedstawicieli znanej instytucji bądź firmy. A ponieważ mają świetnie opanowane techniki manipulacyjne, mogą wyłudzić od nas pozostałe dane. Wycieki z serwisów i aplikacji powinniśmy traktować tak samo, jak kradzież tych danych, bo do tego zostaje jeden mały krok – przestrzega Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl.