Prawosławie i katolicyzm - źródła konfliktu

Marcin Dobrowolski
opublikowano: 2016-02-12 13:43

Podział na dwa wielkie wyznania chrześcijańskie - prawosławie i rzymski katolicyzm był procesem ciągnącym się przez stulecia i choć wiele osób nie zdawało sobie wówczas sprawy z faktycznego początku schizmy, to za symboliczną jej datę uznaje się rok 1054.

Początki podziałów na wschodnie i zachodnie chrześcijaństwo wiążą się z wyraźną dominacją dwóch kultur - łacińskiej na zachodzi i greckiej na wschodzie w ostatnim okresie istnienia Imperium Rzymskiego. W 395 r. cesarz Teodozjusz Wielki sankcjonując ten dwudźwięk dokonał podziału państwa na dwie części. Umocniła go decyzja soboru chalcedońskiego (451 r.), który zrównał patriarchów konstantynopolitańskiego i rzymskiego (papieża) pod względem przywilejów, zachowując jednak tytularny prymat tego drugiego.

Wejście krzyżowców do Konstantynopola w 1204 r.
Wejście krzyżowców do Konstantynopola w 1204 r.
Eugène Delacroix

Upadek zachodniego cesarstwa i wzrost znaczenia biskupa Rzymu jako władcy świeckiego oraz włączenie Kościoła w aparat władzy państwowej na wschodzie doprowadziły do eskalacji konfliktu między dwoma stolicami. Walka toczyła się m.in. o nowe tereny misyjne, szczególnie Słowiańszczyzny, na którą misjonarzy wysyłały obydwa ośrodki kościelne. Tysiąc lat rozwoju chrześcijańskiej tradycji wykształciła również odmienne przepisy liturgiczne oraz szkoły teologiczne. Spory pomiędzy nimi, sprzęgane z walką polityczną stopniowo pogłębiały konflikt wewnątrz tej samej religii.

W 1054 roku legat papieża Leona IX przybył do Konstantynopola i w odpowiedzi na zamkniecie kościołów łacińskich w mieście złożył na ołtarzu kościoła Hagia Sofia ekskomunikę na patriarchę Konstantynopola Michała Cerulariusza. Co istotne, posyłający go papież nie miał na celu wykluczenie z Kościoła patriarchy, dlatego decyzja ta była samowolna tym bardziej, że w momencie dokonania tego gestu papież już nie żył, a więc automatycznie decyzje legata traciły ważność. W odpowiedzi zwierzchnik wschodniego Kościoła zwołał synod, bullę z ekskomuniką spalił a papieża z wiernymi wyklął. 

Tak rozpoczęła się Wielka Schizma Wschodnia, pogłębiona dodatkowo przez coraz bardziej wrogie działania państw zachodnich wobec Bizancjum. Czarną kartą konfliktu stała się IV krucjata wszczęta w 1202 r., kiedy to rycerstwo europejskie zamiast skierować ostrze miecza przeciwko niewiernym w Ziemi Świętej zadowoliło się złupieniem schizmatyckiej w ich opinii stolicy - Konstantynopola. 

Rozpoczęty wtedy konflikt trwa do dzisiaj mimo kilkakrotnych prób nawiązania unii, spośród których najbliżej realizacji celu była unia lyońska z 1274 r. oraz unia florencka z 1439 r. Zawierane one były między zachodem a Konstantynopolem. Po jego zdobyciu przez Turków za przywódców prawosławia zaczęli uznawać się patriarchowie moskiewscy, z którymi porozumienie było jeszcze trudniejsze. 

W dzisiejszych czasach wobec coraz ściślejszego zjednoczenia religii i władzy w Rosji ewentualna unia wydaje się jeszcze bardziej odległa.