Szef rządu poinformował na poniedziałkowej konferencji prasowej, że otwarcie
archiwów IPN będzie możliwe "tylko wtedy, jeśli nadamy temu charakter zmiany
konstytucji".
Premier podkreślił, że "musi być to otwarcie, w którym historycy będą mogli
sporządzać różnego rodzaju listy", nie może być tego rodzaju ograniczeń, bo w
przeciwnym razie żadnej lustracji nie będzie".
"Zdecydowaliśmy się na coś, na co wcześniej nie chcieliśmy się zdecydować
(otwarcie archiwów - PAP), ze względu na przyzwoitość, ale skoro tylko takie
rozwiązanie ma poparcie i mamy do czynienie z niezwykle radykalną postawą
Trybunału Konstytucyjnego (...), to trzeba tą drogą pójść" - przekonywał
premier.
Trybunał Konstytucyjny zakwestionował dużą część nowej ustawy lustracyjnej.
Uznał m.in., że niezgodny z konstytucją jest brak określenia w ustawie o IPN
kryteriów udostępniania dokumentów naukowcom i dziennikarzom za zgodą prezesa
IPN; dopuszczenie do akt, bądź zakaz dopuszczenia pozostawał w gestii prezesa
IPN. Obecnie archiwa IPN są zamknięte dla naukowców i dziennikarzy do czasu
nowelizacji ustawy.
"Lustracja nie dokona się sama, sam fakt otwarcia (archiwów) będzie prowadził
do lustracji bardzo wybiórczej, prowadzonej wyłącznie przez media. Zwykły
obywatel nie pofatyguje się do IPN, po to żeby szukać tam informacji, w każdym
razie to będzie przypadek na pewno bardzo rzadki" - ocenił premier.
J.Kaczyński poinformował też, że - jeśli chodzi o tzw. dane wrażliwe - to PiS
zdaje sobie sprawę, że po pełnym otwarciu archiwów, niejednemu człowiekowi
zasłużonemu zrobi się krzywdę. "A poza tym każdy, nawet niezasłużony ma prawo do
pewnej sfery intymności. To jest zasada przyzwoitości i to nie tylko w życiu
społecznym, ale także w życiu osobistym" - dodał.
"Jeżeli i tu (w sprawie ujawniania danych wrażliwych - PAP) zwyciężą
radykałowie i jeżeli się okaże, że to warunek przeprowadzenia ustawy, no to
obawiam się, że będziemy musieli się i tu zdecydować na ustępstwa" - podkreślił
premier. "Chociaż zrobimy to z wielka niechęcią i mówiąc wyraźne, że to nie jest
nasza wola" - dodał.
Premier przyznał, że nie wie jakie w tej sprawie będzie stanowisko "partnerów
w parlamencie".
"Pełne przeprowadzenie lustracji, potrzebnej Polsce - chociaż nie stanowiącej
żadnej obsesji rządu, (...) jest możliwe tylko wtedy, jeśli nadamy temu
charakter zmiany konstytucji" - powiedział J.Kaczyński. Jak dodał, to byłaby
metoda najlepsza i merytorycznie uzasadniona.
"Jeśli nasi partnerzy się na to (zmianę konstytucji - PAP) nie zdecydują, to
nie mamy wyjścia, bo sami konstytucji nie zmienimy" - przyznał J.Kaczyński.
Zdaniem premiera, decyzja Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy
lustracyjnej, jest - jak to określił - "czymś wysoce szkodliwym dla (moralnego)
zdrowia publicznego".(PAP)