Polska i Norwegia są zainteresowane dalszą współpracą w sektorze gazowym - zadeklarowali w środę w Oslo premierzy obu krajów Marek Belka i Kjell Magne Bondevik.
Obecnie - na podstawie umowy z 1999 roku między Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem a norweskim koncernem Statoil - do Polski trafia 0,5 mld metrów sześciennych norweskiego gazu rocznie.
Umowa ta wygasa jesienią 2006 roku. Prowadzone są rozmowy dotyczące ewentualnego przedłużenia kontraktu. Głównym dostawcą gazu ziemnego do Polski wciąż pozostaje Rosja.
Na konferencji prasowej po spotkaniu z szefem norweskiego rządu premier Marek Belka podkreślił, że dywersyfikacja dostaw gazu ziemnego do Polski jest "kluczową sprawą" dla zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego państwa.
Zdaniem premiera, najlepszym sposobem na zapewnienie tego bezpieczeństwa jest zagwarantowanie dostaw z różnych miejsc z całego świata.
Dlatego - podkreślił Belka - najlepiej sprowadzać gaz w postaci ciekłej lub sprężonej. To jednak - zaznaczył - wymaga odpowiednich inwestycji, np. terminalu na wybrzeżu Bałtyku do odbioru gazu, który w formie ciekłej mógłby być przewożony przez tankowce.
Rozmowy o zakupie gazu w formie ciekłej lub sprężonej Polska prowadzi z różnymi partnerami. Kwestia ta będzie też poruszona podczas "okrągłego stołu", przy którym spotkają się polscy przedsiębiorcy - towarzyszący premierowi podczas wizyty w Oslo -z norweskimi przemysłowcami.
Realizacja projektu sprowadzania gazu w postaci ciekłej lub sprężonej - zaznaczył Belka - umożliwi Polsce dokonywanie zakupów "na całym świecie, od dowolnego producenta". "To jest o wiele bardziej elastyczne niż rura. Zostawmy rurę, bo to nie za bardzo finansowo nam się składało" - powiedział Belka, przekonując, że sprowadzanie gazu w postaci ciekłej lub sprężonej jest korzystniejsze niż tradycyjnie - gazociągiem.
Premier Bondevik zapewnił, że Norwegia jest nadal zainteresowana dostawami gazu ziemnego do Polski. Podkreślił, że uzależnienie się od jednego źródła dostaw surowca nie jest dobre dla żadnego państwa. Choć Norwegia nie jest członkiem Unii Europejskiej, szefowie obu rządów rozmawiali także o sprawach unijnych, m.in. polityce sąsiedztwa oraz o wsparciu udzielanym Polsce przez Norwegię w ramach tzw. Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG). Obszar obejmuje kraje UE, Norwegię, Islandię i Liechtenstein.
W latach 2004-2009 Polska otrzyma od Norwegii pomoc finansową w łącznej wysokości 533,5 mln euro. Pieniądze te mają wspierać przedsięwzięcia służące wyrównywaniu różnic socjalnych i gospodarczych w rozszerzonej UE - w dziedzinie transportu, współpracy transgranicznej i szkoleń w zakresie ochrony środowiska, administracji publicznej oraz ochrony zdrowia.
Od momentu przystąpienia Polski do UE wzrosła liczba Polaków podejmujących pracę w Norwegii. Premier Bondevik powiedział, że pracownicy z Polski mają wysokie kwalifikacje i są bardzo dobrze oceniani.
Według danych za 2004 r. norweska policja wydała ponad 25 tys. pozwoleń na pracę dla obywateli nowych państw UE, z czego 80 proc. po 1 maja - dniu rozszerzenia Unii. 16 136 pozwoleń otrzymali obywatele polscy.
Norweskie media podkreślają, że to właśnie Polacy budują konstrukcję mostu przez cieśninę Svinesund między Norwegią i Szwecją. Most ten ma zostać otwarty przez królów Szwecji i Norwegii w czerwcu, w stulecie rozwiązania unii obu krajów.