Mam pełen szacunek dla Jerom’ea Powella [szef Fed - red. pb.pl], ale faktem jest, że straciliśmy trochę kontrolę nad inflacją – powiedział Jamie Dimon w CNBC.
Stało się to jeszcze przed publikacją w piątek, 24 lutego, danych o inflacji cen konsumpcji (PCE) w styczniu. To jedna z preferowanych przez Fed miar inflacji. Okazała się ona wyższa niż oczekiwano, co negatywnie wpłynęło na notowania obligacji (ich ceny spadły) i akcji (ceny również spadły).
Już opublikowane w środę „minutes”, czyli zapiski z ostatniego posiedzenia FOMC świadczyły o tym, że bank centralny USA zamierza podwyższać stopy i utrzymać je na wyższym poziomie aby mieć pewność, że dezinflacja, ogłoszona niedawno przez Jerome Powella, jest trwała.
Jamie Dimon również spodziewa się wyższych stóp przez dłuższy czas. Szef największego amerykańskiego banku podkreśla, że powrót do celu inflacyjnego Fedu, wynoszącego 2 proc., potrwa pewien czas. Nie obawia się rychłej recesji.
- Gospodarka USA radzi sobie teraz całkiem dobrze. Konsumenci mają mnóstwo pieniędzy. Wydają je. Jest mnóstwo miejsc pracy. Tak jest teraz. Ale przed nami są przerażające rzeczy. Wiemy, że zawsze jest niepewność. To normalne – dodał Jamie Dimon.
CNBC przypomina, że w listopadzie szef JP Morgan przekonywał, że recesja w USA pojawi się w ciągu 6-9 miesięcy. W grudniu mówił, że wysoka inflacja osłabi finanse konsumentów, co będzie skutkowało recesją w 2023 r.