Telewizja Polska (TVP) rozpoczęła wczoraj procedurę wyboru nowego zarządu. Wbrew wcześniejszym rekomendacjom Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT), zarząd nie będzie jednoosobowy, ale będzie miał trzech członków. Taka procedura wyboru zarządu utrwala problemy TVP — upolitycznienie i trudności z podejmowaniem kluczowych decyzji.

— Jednoosobowy zarząd był szansą na przeprowadzenie głębokich zmian w telewizji publicznej, która musi mierzyć się z wyzwaniami w obszarze nowoczesnych technologii. Wieloosobowy zarząd to zwiększone ryzyko podziału TVP na strefy politycznych wpływów, choć może również dać możliwość korzystnych zmian — mówi Tadeusz Kowalski z rady nadzorczej TVP.
Fundamenty te same
Swoją kandydaturę zgłosił już Juliusz Braun, dotychczasowy prezes TVP. Wczoraj telewizja publiczna chwaliła się wynikami za ubiegły rok — udało jej się zrównoważyć budżet (miała 6,3 mln zł zysku wobec 20,5 mln zł straty rok wcześniej), udział w rynku lekko wzrósł — do 31 proc., na co wpływ miały kanały tematyczne. Obecny zarząd uspokoił sytuację w spółce i wyciągnął ją z głębokich strat, ale nie zmieniła się jej sytuacja fundamentalna — wciąż nie ma ustawy regulującej finansowanie mediów publicznych i definiującej ich rolę rynkową.
— Konkurs na nowy zarząd TVP dla samej telewizji publicznej oznacza niewiele, a dla rynku mediów nic. Potencjalne przetasowania personalne są w dłuższej perspektywie mało istotne, a z pewnością nie powinny przesłaniać faktu, że TVP pozostaje komercyjną telewizją,finansowaną w dużej mierze z pieniędzy publicznych — mówi Marek Sowa, ekspert medialny.
Ekspansja za rogiem
Zarządy w TVP były do tej pory wybierane według klucza politycznego i nic nie wskazuje na to, by coś się zmieniło. Dotowana z publicznych pieniędzy i wydająca ogromne kwoty na produkcje telewizyjne TVP traci rynek — jeszcze 10 lat temu miała prawie połowę udziałów w oglądalności. Telewizja dryfuje, podczas gdy rynek mocno się zmienia.
Podgryzają ją nie tylko kanały tematyczne w kablówkach i na satelicie, ale też kanały naziemnej telewizji cyfrowej. Konkurencyjny Cyfrowy Polsat idzie mocno w konwergencję między telewizją a telefonią, dorzucając do oferty też prąd czy wkrótce gaz. Za rogiem czai się ekspansja internetowego YouTube, który powoli przekonuje do siebie reklamodawców, a TVN pod rządami nowego właściciela może odzyskać wigor.
— Dzisiaj najważniejsze jest, by zrozumieć nowoczesne technologie i idące za nimi potrzeby widza. Widz nie potrzebuje więcej kontentu, ale chce oglądać swoje ulubione programy na komputerze, leżąc w sypialni, nie chce przegapić ulubionego serialu podczas wakacji, chce mieć możliwość obejrzenia meczu w komórce, jeśli to wydarzenie zastało go w autobusie — mówi jeden z rozmówców z branży medialnej. Niestabilna i nie do końca przewidywalna TVP to duży znak zapytania dla całego rynku telewizyjnego i reklamowego.
— Winston Churchill mawiał, że wszystko musi się zmienić, by mogło zostać po staremu. Nowy zarząd odziedziczy starą strukturę, problemy i kłopoty. Nie ma pomysłu na media publiczne ani rząd, ani opozycja — mówi Andrzej Zarębski, ekspert medialny. © Ⓟ