Jan Marsalek, zwolniony w poniedziałek przez Wirecard dyrektor operacyjny ma zostać aresztowany na polecenie prokuratorów z Monachium, poinformował w środę dziennik Handelsblatt. Tymczasem areszt opuścił już po wpłaceniu kaucji 5 mln EUR Markus Braun, były prezes niemieckiego operatora płatności.
Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie nieprawidłowości księgowych w spółce, które spowodowały, że audytor nie doliczył się 1,9 mld EUR w jej rocznym sprawozdaniu. W ubiegłym tygodniu sprawa wyszła na jaw kiedy z tego powodu nie doszło do jego publikacji. Początkowo tłumaczono, że „zaginione” pieniądze są w bankach w Filipinach, o czym miały świadczyć dokumenty, ale dość szybko okazało się to nieprawdą, a papiery okazały się sfałszowane. W poniedziałek nowy zarząd Wirecad poinformował, że pieniądze, których spółka poszukuje, z wielkim prawdopodobieństwem nigdy nie istniały.
W środę władze Filipin poinformowały o rozpoczęciu dochodzenia w sprawie Wirecard. Minister sprawiedliwości Menardo Guevarra ujawnił, że Jan Marsalek, który odwiedził kraj w marcu, prawdopodobnie nadal w nim przebywa. Reuters przypomina, że Filipiny nie mają umowy o ekstradycji z Niemcami.
Wartość rynkowa Wirecard spada w środę o ok. 20 proc. do 13,50 EUR po tym jak Bank of America ogłosił iż akcja niemieckiej spółki może być warta zaledwie 1 EUR.