Środa nie przyniosła nawet chwilowej przerwy w panicznej wyprzedaży akcji. Przecenie przewodziły papiery spółek motoryzacyjnych, które nagle trafiły pod ostrzał analityków. Cierpliwość straciła nawet Abby Joseph Cohen, największa optymistka na Wall Street. Specjalistka z banku Goldman Sach obniżyła szacunki indeksów S&P 500 i DJIA na koniec roku.
W ostatnich dniach powody do zmartwień mają udziałowcy producentów aut. Lehman Brothers zredukował prognozy dla General Motors na następne cztery lata. Salomon Smith Barney usunął Forda z listy rekomendowanych spółek, a CS First Boston obniżył ocenę dla całej branży. To zaowocowało sięgającymi blisko 10 proc. spadkami tych firm.
Analitycy źle obeszli się również z General Electric, którego kurs stracił 6 proc. Jeszcze mocniej przeceniono bank J. P. Morgan Chase, któremu rating zadłużenia zmniejszyła agencja Moody’s. W sektorze technologicznym negatywnie wyróżnił się Hewlett-Packard. Władze spółki nie wierzą już w ożywienie w 2003 r. Zarobić mogli jedynie akcjonariusze Cisco Systems, którego walory, zdaniem analityków, warto kupić po przecenach.
Poszukiwacze łatwych okazji w postaci tanich akcji uratowali europejskie indeksy przed kolosalnymi stratami. Sesje rozpoczęły się od spadków, które tradycyjnie najmocniej dotknęły rynek we Frankfurcie. Końcówka sesji dała nadzieje na przyszłość, ale DAX nadal pozostaje najniżej od sześciu, a paryski CAC od pięciu lat.
Od dna odbiły się kursy niektórych banków. W Niemczech Commerzbank zyskał 10 proc., odrabiając część strat po degradacji ratingu przez agencję Standard & Poor’s. Wycenę szwajcarskiego UBS poprawił nowy program wykupu akcji własnych. Abbey National zyskał 7 proc. Analitycy Societe Generale radzą kupować akcje brytyjskiej spółki w obliczu próby przejęcia przez Bank of Ireland.
O spadku indeksów przesądzili producenci aut. Morgan Stanley obniżył prognozy wyników DaimlerChryslera, który stracił kolejne 5 proc. W Paryżu potaniały akcje Peugota i Renaulta. W ciągu dnia straty z otwarcia odrobił Deutsche Telekom, który zaszokował rynek koniecznością zwolnienia 45 tys. osób do 2005 r. Tanieje ropa, co szkodzi koncernom paliwowym. Francuski TotalFinaElf i hiszpański Repsol stracili po 3 proc.
Nie ustaje spadek tokijskiego Nikkei, który ustanowił kolejne 19-letnie dno. Przyczynił się do tego banki i spółki motoryzacyjne. Z doniesień prasy wynika, że władze mogą nakazać bankom zwiększenie rezerw na pokrycie złych długów, co może zmusić część do zwrócenia się o finansową pomoc do państwa. Staniały akcje Toyoty, Mazdy i Hondy, których wyniki w znacznym stopniu zależą od koniunktury w USA.