Projekty on-site zmieniają zasady gry w OZE. Tak wygląda przyszłość energii

Partnerem publikacji jest Quanta Energy
opublikowano: 2025-12-14 20:00

Rozmowa z Piotrem Grzybczakiem, prezesem Quanta Energy

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Quanta Energy znalazła się w gronie Gazel Biznesu – firm, które w minionym roku rozwijały się najszybciej. Jak dziś wygląda skala działalności spółki?

Oddaliśmy lub jesteśmy w trakcie budowy ponad 500 MW dla naszych klientów z wielu sektorów – od logistyki i handlu, przez motoryzację, po przemysł ciężki. Rozwijany przez nas portfel projektów przekracza 1,4 GW, co wyraźnie pokazuje skalę inwestycji, z którymi pracujemy na co dzień.

Jeżeli chodzi o dynamikę wzrostu, w 2024 r. osiągnęliśmy 156 mln zł przychodów, a w 2025 r. będzie to już około 325 mln zł. To efekt zarówno rosnącej liczby zamówień, jak i znaczącego wzrostu średniej wielkości projektu.

Specjalizujecie się w instalacjach on-site / behind-the-meter, które – jak pan podkreśla – są prawdziwym game changerem dla rynku OZE. Na czym polega ich przewaga?

Instalacje on-site dają firmom coś, czego nie zapewnia żadne inne rozwiązanie: realną kontrolę nad kosztem energii. W tym modelu przedsiębiorstwo zużywa energię dokładnie tam, gdzie została wyprodukowana, bez pośrednictwa sieci i bez ponoszenia dodatkowych opłat dystrybucyjnych, które w dużej mierze decydują dziś o wysokości rachunków. W praktyce oznacza to, że business case instalacji on-site jest o 30–40 proc. lepszy niż w przypadku projektów przyłączanych do sieci. Z perspektywy przedsiębiorstw jest to sposób na obniżenie rachunków, ale również na zwiększenie przewidywalności kosztów w długim terminie.

Wasza farma fotowoltaiczna zrealizowana dla Volkswagena o mocy 18,3 MW znalazła się w gronie pięciu największych instalacji on-site w Europie. Co przesądziło o sukcesie tego projektu?

Przede wszystkim determinacja po stronie klienta. Tak duże instalacje powstają tylko wtedy, gdy zespół menedżerski jest gotowy zrealizować projekt w ambitnej skali i konsekwentnie go prowadzić. Drugim elementem jest umiejętność radzenia sobie z wyzwaniami, które przy takich realizacjach pojawiają się zawsze. W tym przypadku kluczowe były trudne warunki gruntowe, które wymagały zupełnie innego podejścia konstrukcyjnego, niż pierwotnie zakładaliśmy. Ostatecznie dostosowaliśmy technologię i zrealizowaliśmy projekt w pełnej, planowanej skali.

Czy macie w planach jeszcze większe instalacje niż te dotychczasowe?

Tak, już nad nimi pracujemy. W pierwszej połowie przyszłego roku oddamy instalację o mocy 38 MW na Słowacji – ponad dwukrotnie większą niż projekt dla Volkswagena. W tej realizacji odpowiadamy zarówno za część, której jesteśmy właścicielem i wykonawcą EPC, jak i za segment realizowany wyłącznie jako EPC. To dla nas ważny projekt, bo pokazuje skalę, na jaką dziś potrafimy działać.

Jeden z największych koncernów motoryzacyjnych na świecie – Stellantis, właściciel m.in. marek Fiat, Opel i Peugeot – zdecydował się współpracować z Quanta Energy przy dekarbonizacji swoich obiektów. Jak wygląda skala tej inwestycji?

To rozbudowany program dekarbonizacyjny realizowany równolegle na pięciu rynkach: w Polsce, Niemczech, Włoszech, na Słowacji i w Serbii. Łącznie obejmuje on około 100 MW instalacji fotowoltaicznych oraz dodatkowe elementy, takie jak magazyny energii. Część projektów została już ukończona, kolejne są w trakcie realizacji, a następne przygotowujemy do rozpoczęcia. Skala tego programu sprawia, że można go traktować jako jeden z największych tego typu w Europie.

Volkswagen, Audi, Stellantis, Denso, GoodYear, Aptiv - lista Państwa klientów robi duże wrażenie. Jak buduje się szerokie portfolio w tak wymagającej branży jak automotive?

W branży automotive ogromne znaczenie ma reputacja, a informacje o dobrze zrealizowanych projektach rozchodzą się bardzo szybko. Udane wdrożenia u jednego klienta często otwierają drogę do kolejnych zakładów w ramach tej samej grupy. Drugim kluczowym elementem są kompetencje techniczne. Pracujemy z zespołem doświadczonych inżynierów, projektantów i specjalistów od przyłączeń, którzy potrafią przekonać zespoły fabryczne do proponowanych rozwiązań i przeprowadzić projekty o wysokim stopniu złożoności. I wreszcie przewaga kosztowa - działamy z Polski, w oparciu o płaski, dobrze współpracujący zespół, co pozwala nam ograniczyć koszty ogólne w porównaniu z firmami, które zarządzają projektami z centrów zlokalizowanych w najdroższych częściach Europy. Dzięki temu możemy oferować bardzo konkurencyjne warunki i sprawnie realizować nawet duże inwestycje.

W ostatnim czasie popularnością cieszą się carporty, a wasze realizacje mają osiągnąć blisko 22 MW mocy, co plasuje je wśród największych w regionie CEE. Czy takie inwestycje są dziś opłacalne dla firm?

W wielu lokalizacjach jak najbardziej – zwłaszcza tam, gdzie brakuje przestrzeni na gruncie albo możliwości montażu instalacji na dachach. Fabryki automotive często dysponują rozległymi parkingami pracowniczymi i produktowymi, które świetnie sprawdzają się pod konstrukcje PV. Carporty są droższe niż klasyczne instalacje gruntowe, ale w większości przypadków nadal tańsze niż energia pobierana z sieci, szczególnie z uwzględnieniem opłat dystrybucyjnych. Dlatego tam, gdzie są realnie jedyną dostępną opcją, mają pełne uzasadnienie ekonomiczne.

Innym istotnym elementem transformacji energetycznej stają się magazyny energii. Jaką rolę odgrywają one w waszych projektach?

Obecnie realizujemy magazyny o łącznej pojemności 127 MWh w modelu behind-the-meter na trzech rynkach: w Polsce, Niemczech i na Słowacji. To instalacje przemysłowe, zintegrowane z zakładami produkcyjnymi.

Warto jednak podkreślić, że magazyny bronią się nie tylko dzięki arbitrażowi cenowemu. Ich dużą wartością jest również stabilizacja parametrów sieciowych. Zakłady, które mają problem z jakością zasilania lub krótkimi zanikami napięcia, mogą dzięki magazynom – w połączeniu z UPS – ograniczyć ryzyko przestojów produkcyjnych, a te generują ogromne koszty.

Jakich wyzwań, pana zdaniem, należy się spodziewać na rynku OZE w horyzoncie do 2030 r.?

Polska jest dziś w środku największej transformacji energetycznej w swojej historii. Potwierdzają to dane. Jeszcze pięć lat temu celem było osiągnięcie około 11–12 GW mocy z OZE do 2025 r., a dziś mamy już ponad 30 GW, z czego 22 GW to fotowoltaika. To pokazuje, że branża OZE rozwija się szybciej, niż przewidywały najodważniejsze scenariusze.

Ważne, aby system elektroenergetyczny i sieci nadążyły za tempem przyrostu mocy. Na szczęście to już się dzieje. Do 2030 r. nakłady na infrastrukturę energetyczną wyniosą 100 mld zł i powstanie 6 GW magazynów sieciowych. Uruchomienie dużych, państwowych magazynów energii istotnie poprawi elastyczność sieci i ułatwi integrację nowych źródeł OZE. To będzie dla branży moment drugiego skoku rozwojowego.

Jeśli utrzymamy tempo inwestycji i wzmocnimy sieć, to do 2030 roku możemy mieć ponad 50 GW mocy odnawialnej i faktycznie wejść w etap gospodarki niskoemisyjnej, o której przez lata tylko mówiono.

A jakie są najważniejsze plany Quanta Energy na kolejne lata?

Po okresie bardzo szybkiego wzrostu i ekspansji na nowe rynki. koncentrujemy się na wzmocnieniu pozycji na rynkach, gdzie już jesteśmy. Rozwijamy działalność w Czechach, na Słowacji i w Serbii, kontynuujemy ekspansję w Niemczech, we Włoszech i w Rumunii. To pozwala nam pracować w stabilnej skali i planować kolejne kroki.

W Polsce kontynuujemy zwiększanie wolumenu projektów PV i BESS – zapotrzebowanie przemysłu na zieloną energię jest wciąż ogromne, a projekty „onsite” są jednym z motorów transformacji.

Drugim ważnym obszarem jest dekarbonizacja ciepła. To segment, którego dziś jeszcze nie realizujemy, a który ma ogromny potencjał rozwojowy. Interesują nas technologie takie jak przemysłowe pompy ciepła czy kogeneracja, dlatego rozglądamy się za partnerem lub zespołem, z którym moglibyśmy rozszerzyć ofertę. Bierzemy pod uwagę zarówno przejęcie, jak i połączenie sił z firmą, która działa już w tym obszarze.

Na koniec - ceny energii dla przedsiębiorstw ponownie rosną. Czy w takich warunkach fotowoltaika wciąż jest dobrym sposobem na szukanie oszczędności?

Zdecydowanie tak. Przemysł kupuje energię na rynku hurtowym, a ceny na 2025 r. są już o około 5 proc. wyższe niż rok wcześniej. Trzeba też pamiętać, że w najbliższych latach zapotrzebowanie na energię będzie rosło – zarówno ze względu na rozwój elektromobilności, jak i dynamiczny wzrost centrów danych, zastosowań AI czy dekarbonizacji procesów przemysłowych. To wszystko będzie zwiększało presję na ceny energii systemowej. Nie widzę dziś przesłanek, które mogłyby trwale obniżyć koszty energii z sieci.

Jednocześnie pamiętajmy o drugim komponencie kosztu energii – opłatach sieciowych – te w ostatnich latach szybko rosły, w szczególności opłata mocowa. Dlatego fotowoltaika pozostaje jednym z najbardziej skutecznych i przewidywalnych sposobów ograniczania wydatków na energię w przedsiębiorstwach.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface

Partner strategiczny

Alior

Partnerzy

GPW Orlen Targi Kielce