Projekty za 1,3 mld zł w kolejce po wypłatę

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2012-04-30 00:00

Zachęt oczekują m.in. Bridgestone Stargard, Boshoku czy Cisco. Problem w tym, że rząd już rozdał to, co miał.

Z inwestycjami zagranicznymi nie jest wcale tak źle. Świadczy o tym kolejka chętnych, którzy obiecują projekty za 1,3 mld zł i stworzenie 3,8 tys. miejsc pracy. W zamian oczekują grantów. Taką obietnicę rządowego wsparcia dostało 12 firm, aplikujących od września 2011 r. do marca 2012 r.

Zdobyliśmy ich pełną listę [patrz mapa]. Największą uwagę przykuwa inwestycja Bridgestone, który chce rozbudować zakład w Stargardzie Szczecińskim. Firma zainwestuje aż 485,7 mln zł i doda 160 etatów w fabryce opon do ciężarówek.

— Bridgestone jest w tej chwili naszym największym inwestorem: na 100 ha działce powstała fabryka za 200 mln EUR zatrudniająca ponad 600 osób. Cieszy nas, że dostanie grant — mówi Arkadiusz Kocikowski z Urzędu Miasta w Stargardzie Szczecińskim.

W gronie firm motoryzacyjnych, które otrzymały obietnicę wsparcia, jest Boshoku Automotive Poland. Firma Polytec Interior, która kilka miesięcy temu została włączona do grupy Toyota Boshoku, zatrudni 250 pracowników i rozbuduje kosztem niemal 60 mln zł zakład w Tomaszowie Mazowieckim, produkujący tapicerkę samochodową.

Usługowe eldorado

Najwięcej jednak projektów pochodzi z sektora BPO. State Street, który już dziś ma w Krakowie 1 tys. pracowników, urośnie o 600 osób. Jesienią ubiegłego roku pojawiły się informacje, że Euroclear, największy w Europie dostawca usług clearingowych, rozważa przeniesienie połowy miejsc pracy z zatrudniającego 1 tys. osób belgijskiego oddziału do Polski. W lutym otwarcie centrum usług finansowo-księgowych dla Metro/Makro Cash & Carry czy hipermarketów Real ogłosiła firma Metro Services. Cisco poinformował o projekcie jesienią ubiegłego roku. W krakowskim centrum wsparcia, które będzie obsługiwało klientów z Europy, Bliskiego Wschodu, Afryki i Rosji, ma pracować 550 osób.

— Centra usług koncentrują się w Krakowie, aż 2 tys. miejsc pracy trafi właśnie tutaj. Działa efekt skali. W sektorze usług biznesowych w Krakowie pracuje 20-25 tys. osób, więc można łatwiej znaleźć pracowników z doświadczeniem, istnieje kultura pracy w tej branży — komentuje Paweł Tynel z Ernst & Young.

— Widać bardzo wyraźnie, że odchodzimy od sprzedawania tanich rąk do pracy i przechodzimy do sprzedawania umysłów. Taka powinna być struktura inwestycji w kraju rozwiniętym — uważa Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

Wysupłać więcej

Na 14 projektów, które otrzymają rządowe granty, sześć przeszło jednogłośnie (w tym Metro, State Street, Boshoku, Euroclear i Dolby). Do pozostałych po jednym zastrzeżeniu miały Ministerstwo Finansów lub kancelaria premiera. Jednak do przyjęcia programu wieloletniego wystarczy trzy czwarte głosów zespołu liczącego dziewięć osób.

Z informacji „PB” wynika, że rząd już wyczerpał budżet na ten i przyszły rok (100 mln zł). Byłoby fatalnie, gdyby zabrakło pieniędzy na granty. Przypomnijmy, że skończyły się już unijne dotacje dla największych projektów, w których firmy mogły liczyć na 30 proc. wartości inwestycji w gotówce.

— Niektóre firmy nie wykorzystają dużej części przyznanej pomocy publicznej. Zwolni się spora suma — twierdzi jednak Ilona Antoniszyn-Klik, wiceminister gospodarki.

— To niespecjalnie dobra informacja, bo to oznacza, że inwestorzy nie wywiążą się z deklaracji i stracą granty. Wyczerpanie budżetu to sygnał, że trzeba go zwiększać. Jak widać, efektywność jest duża: 80 mln zł dotacji da 1,3 mld zł inwestycji. Każdy przedsiębiorca chciałby mieć taką stopę zwrotu — uważa Paweł Tynel.

Niedawno odbyło się kolejne spotkanie zespołu. Z informacji „PB” wynika, że pojawiły się tam projekty m.in. Federal Mogul, Impela i irlandzkiej firmy IT Kainos.