Umowa z Krajowym Biurem Wyborczym (KBW) nie zobowiązywała Prokomu do obsługi procesu wprowadzania i przesyłu danych z terytorialnych komisji wyborczych – wynika z komunikatu spółki, opublikowanego w związku ze stawianymi jej zarzutami dotyczącymi niesprawności funkcjonowania systemu informatycznego obsługującego wybory.
- Prokom Software SA nie był wykonawcą całego systemu informatycznego obsługującego tegoroczne wybory. Zadaniem Prokomu było wykonanie oprogramowania centralnego i centralnej bazy danych dla Państwowej Komisji Wyborczej (PKW), oprogramowania dla potrzeb PKW i komisarzy wyborczych w 49 delegaturach KBW oraz sprawowanie nadzoru serwisowego nad infrastrukturą techniczno-komputerową w siedzibie PKW oraz w 49 delegaturach KBW. Powyższe zadania stanowią jeden z najważniejszych fragmentów całego informatycznego systemu wyborczego i odnoszą się do procesu zliczania danych wyborczych i zatwierdzania wyników ostatecznych, natomiast, zgodnie z zawartą umową, nie obsługują procesu wprowadzania i przesyłu danych z terytorialnych komisji wyborczych – czytamy w komunikacie spółki.
Zdaniem Prokomu, spółka wywiązała się z powyższych zadań bez zarzutu.
- Przyczyną niewystarczającej wydajności całego informatycznego systemu wyborczego jest działanie aplikacji wprowadzania i elektronicznego przesyłu danych z terytorialnych komisji wyborczych do centralnej bazy danych w KBW. Aplikacja ta, wykonana przez inny podmiot na podstawie odrębnej umowy zawartej z KBW, spowodowała nadmierne obciążenie i spowolnienie całego systemu – ocenia spółka.
Komunikat Prokomu jest odpowiedzią na zarzuty PKW. Poinformowała ona, że zawiódł pilotażowy program informatyczny, który miał pomóc przy liczeniu głosów oddanych w wyborach samorządowych.
Zastępca przewodniczącego PKW Jan Kacprzak powiedział, że program nie spełnił oczekiwań w takim zakresie jak przypuszczano. Zdaniem informatyków przyczyną była awaria serwera w Warszawie.
ONO