Prokuratorzy będą ścigać firmy za przestępstwa środowiskowe

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2024-02-29 20:00

Prokuratura Krajowa odnotowała do tej pory tylko jeden wniosek o stwierdzenie odpowiedzialności podmiotu zbiorowego za przestępstwo przeciwko środowisku. Wkrótce może być ich więcej.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie przepisy pozwalają pociągnąć do odpowiedzialności podmioty zbiorowe
  • jakie są przewidziane prawem sankcje
  • ile spraw jest obecnie analizowanych przez prokuratorów
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Michał Ostrowski, zastępca prokuratora generalnego, wydał niedawno zarządzenie zobowiązujące prokuratorów regionalnych do bardziej efektywnych działań. Dotyczy ono stosowania przepisów ustawy z 28 października 2002 r. o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary, zwłaszcza za przestępstwa przeciwko środowisku. Po katastrofie na Odrze zostały one doprecyzowane w nowelizacji ustawy we wrześniu 2022 r., dając organom ścigania więcej możliwości wykrywania i oskarżania podmiotów niszczących środowisko.

— Przed nowelizacją ustawy konieczne było udowodnienie osobie fizycznej, prezesowi czy innemu pracownikowi firmy, że działa na szkodę środowiska. W praktyce bywało to bardzo trudne. Dlatego po wystąpieniu katastrofy na Odrze zmieniono przepisy. Teraz pozwalają one na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej także podmiotów zbiorowych bez konieczności wcześniejszego udowodnienia winy osobom fizycznym — mówi Marta Hermanowicz, zastępca szefa działu prawa karnego w Filipiak Babicz Legal.

Na razie jest jeden wniosek o odpowiedzialność firmy. Trwa przegląd 216 postępowań

Warunkiem pociągnięcia do odpowiedzialności podmiotu zbiorowego jest wystąpienie określonego związku między nim a sprawcą przestępstwa (osobą fizyczną), jeżeli zachowanie sprawcy przyniosło lub mogło przynieść podmiotowi zbiorowemu korzyść pieniężną albo niemajątkową. Nie ma natomiast konieczności uprzedniego skazania osoby fizycznej.

W praktyce firmy zawsze funkcjonują w celu osiągania zysku, więc w razie oskarżenia o działania na szkodę środowiska trudno byłoby im udowodnić, że jest inaczej. Mimo to dotychczas przepisy pozwalające na pociągnięcie do odpowiedzialności podmiotów zbiorowych były rzadko stosowane, a jeśli już to po skazaniu osób fizycznych. Potwierdzają to dane z prokuratury. „Od 1 września 2022 r. (…) w ramach działań koordynacyjnych podejmowanych w Prokuraturze Krajowej odnotowano 1 wniosek (...) o stwierdzenie odpowiedzialności podmiotu zbiorowego w zw. z popełnieniem przestępstwa przeciwko środowisku” — czytamy w mejlu prokurator Beaty Galas z działu prasowego Prokuratury Krajowej.

Wniosek skierowano w październiku 2023 r. Dotyczył ustalenia odpowiedzialności spółki z Jaworzna w związku z czynami prezesa i wiceprezesa. Zostali skazani prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego za przestępstwa polegające „na wydaniu podległym pracownikom polecenia bezprawnego przetworzenia odpadów niebezpiecznych w postaci drewnianych podkładów kolejowych zawierających substancje rakotwórcze o stężeniu wyższym niż dopuszczalne, a następnie składowaniu ich w niewłaściwym miejscu, co mogło zagrażać życiu i zdrowiu człowieka, spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub jakości ziemi oraz zniszczenie w świecie roślinnym i zwierzęcym”.

Wkrótce należy spodziewać się zwiększenia liczby wniosków o pociągnięcie do odpowiedzialności przestępców środowiskowych. „Aktualnie trwa zlecona przez Departament do Spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Krajowej kwerenda spraw o czyny przeciwko środowisku (...) Od 1 września 2022 r. odnotowano w całym kraju 216 takich postępowań. Zakończenie kwerendy zaplanowano na marzec 2024 r., a to może skutkować zainicjowaniem kolejnych postępowań w zakresie odpowiedzialności podmiotów zbiorowych i skierowaniem dalszych wniosków o stwierdzenie takiej odpowiedzialności” — napisała w mejlu Beata Galas.

Lista barier utrudniających ściganie firm trujących środowisko jest bardzo długa

Marta Hermanowicz zwraca uwagę, że pociągnięcie do odpowiedzialności niektórych firm, np. z branży odpadowej, jest bardzo trudne ze względu na szarą strefę. Nierzadko zdarza się, że jakaś firma wybiera w przetargu kontrahenta, który ma zutylizować odpady niebezpieczne, ale porzuca je i znika z rynku.

— Wówczas można pociągnąć do odpowiedzialności firmę zlecającą, ale trzeba jej udowodnić, że wybierając kontrahenta nie dochowała należytej staranności, dopuściła ofertę z rażąco niską ceną albo nie zweryfikowała jego wiarygodności. W praktyce nie jest to jednak łatwe, bo np. informacje w bazie danych o produktach i opakowaniach oraz o gospodarce odpadami nie zawsze są aktualne, więc przedsiębiorcy mają ograniczoną możliwość posiłkowania się nimi przy zawieraniu umów z kontrahentami — mówi Marta Hermanowicz.

Niełatwo także udowodnić winę podmiotom zrzucającym ścieki czy zasolone wody do rzek. Zazwyczaj bowiem firmy przestrzegają limitów wyznaczonych im w pozwoleniach wodnoprawnych, ale po skumulowaniu ścieków w rzece poziom zanieczyszczeń zostaje przekroczony, zwłaszcza w okresie suszy. Wówczas trudno pociągnąć do odpowiedzialności poszczególne firmy, choć organizacje ekologiczne apelowały o podjęcie takich działań. Zdaniem Marty Hermanowicz w takich przypadkach nie wystarczy stosowanie samych przepisów dotyczących odpowiedzialności podmiotów zbiorowych, konieczna jest także weryfikacja pozwoleń wodnoprawnych itp.

Marta Gregorczyk z Greenpeace’u twierdzi natomiast, że trudno obecnie ocenić, czy zarządzenie prokuratorskie pozwoli wskazać i ukarać winnych katastrofy na Odrze.

— Do tej pory ani Komenda Główna Policji, ani żadna inna instytucja nie wskazała winnych katastrofy. Katastrofa była spowodowana przez toksyny uwolnione przez tzw. złote algi, które żyją w zasolonych wodach. Wylewanie ogromnych ilości słonych ścieków przez kopalnie węgla kamiennego do dopływów Odry stworzyło idealne środowisko do życia dla tych glonów. Ten fakt wciąż jest ignorowany — ani poprzedni rząd, ani obecny nie zrobiły nic, by ograniczyć zasalanie Odry. Czas pokaże, czy obecna zmiana będzie miała realny wpływ na pociągnięcie winnych szkód w środowisku do odpowiedzialności — mówi Marta Gregorczyk.