Prokuratura bada, a inwestorzy wyprzedają rosyjskiego Jukosa

Przemek Barankiewicz
opublikowano: 2003-07-11 20:58

Przedstawiciele Rosyjskiej Prokuratury Generalnej przeszukała archiwa Jukosu, giganta paliwowego. To ciąg dalszy afery, którą obserwatorzy określają jako rozprawą obecnych władz z przeciwnikami politycznymi. Na zamieszaniu traci moskiewska giełda.

Agencja RBC donosi, że prokuratura uzasadnia śledztwo kryminalnymi oskarżeniami pod adresem Płatona Lebiediewa, współwłaściciela Jukosu.

W piątek Rosyjski Związek Przemysłowców i Przedsiębiorców złożył na ręce prezydenta Władimira Putina prośbę o polityczną stabilizację i niezmienianie rezultatów przeprowadzonych już prywatyzacji. Zdaniem niektórych, walka z kierownictwem Jukosu ma podteksty polityczne. Spółka popiera bowiem opozycyjną frakcję Jabłoko, a zbliżają się parlamentarne wybory.

Akcje Jukosa potaniały w piątek o 7,5 proc., a Sibneftu, z którym Jukos ma się łączyć, o ponad 4 proc. Tylko w ciągu ostatnich czterech sesji kapitalizacja Jukosa skurczyła się o 4,4 mld USD. Zagraniczni gracze zniechęcają się do rosyjskich papierów, o czym świadczy spadek indeksu RTS o 3,3 proc. na ostatniej sesji tygodnia.

ONO, RBC