Decyzję prokuratury potwierdził Tomasz Balas, jeden z prowadzących sprawę przeciwko byłej minister. Wczoraj "Rz" ujawniła, że śledczy wciąż szukają dowodów winy nieżyjącej Blidy. "To jeden wielki skandal" - komentuje mecenas Stanisława Mizdra, adwokat zmarłej.
"Natychmiastowe umorzenie śledztwa nie było możliwe z powodów prawnych i technicznych, m.in. dlatego, że przeszukano mieszkanie Blidy i zabezpieczono np. rozmaite dokumenty, z którymi prokuratorzy musieli się zapoznać" - tłumaczył Balas. Jak napisał dziennik, chodzi o notes posłanki i rachunki z jej biura poselskiego, które zarekwirowano podczas przeszukania domu 25 kwietnia.
Według "Rz", wobec sześciu funkcjonariuszy ABW, którzy brali udział w akcji zatrzymania byłej minister, toczy się postępowanie dyscyplinarne. Zostali odwołani ze swoich stanowisk, ale nadal pracują w ABW. "Są w tzw. grupie dyspozycyjnej szefa" - potwierdziła wczoraj w rozmowie z gazetą Magdalena Stańczyk, rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Dostają pensje odpowiednie do stanowisk, jakie zajmowali wcześniej - uzupełnia "Rz". (PAP