Prospektowe turbulencje w Enter Air

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2015-12-20 22:00

Linia lotnicza bez przeszkód zadebiutowała na giełdzie, choć trzy dni przed rozpoczęciem notowań sąd wytknął jej nieprawdę w prospekcie emisyjnym i zakazał jej rozpowszechniania

Konflikt czarterowego przewoźnika lotniczego z byłymi pracownikami grupy, w który zaangażowane są sądy i prokuratura, mógł mieć nieprzewidziane skutki dla inwestorów, którzy na przełomie listopada i grudnia kupili akcje Enter Air w ofercie publicznej (m.in. 11,4 proc. kapitału objęło PTE Nationale-Nederlanden, 8,7 proc. — Investors TFI, a 7,7 proc. — Generali). Debiutowi zagroziło postanowienie sądu wydane w piątek 11 grudnia, tuż przed rozpoczęciem notowań, zaplanowanym na poniedziałek 14 grudnia. Sąd, pod karą 450 tys. zł (płatną na rzecz adwersarzy), zakazał spółce rozpowszechniania treści, które znalazły się w prospekcie emisyjnym zatwierdzonym przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). Zagroził też 150 tys. zł kary za każdy dzień zwłoki w zmianie prospektu.

ZGODNIE Z ROZKŁADEM:
ZGODNIE Z ROZKŁADEM:
Grzegorzowi Polanieckiemu, dzierżącemu stery w Enter Air, udało się bezproblemowo posadzić spółkę na parkiecie, choć tuż przed debiutem zapadła decyzja sądu nakazująca zmiany w prospekcie.
Marek Wiśniewski

Z uzasadnienia postanowienia wynika, że firma, publikując informacje o sporze z dwoma byłymi pracownikami Enter Air sp. z o.o. (EA ZOO, która prowadzi core business grupy) i Tomaszem Balcerzakiem, byłym wspólnikiem EA ZOO i eksprezesem Eurolotu, minęła się z prawdą. Konflikt dotyczy rzekomego przekazania poufnych danych innej spółce, co zarzuca adwersarzom zarząd Enter Air. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota. Emitent napisał m.in., że śledztwo wykazało, iż byli pracownicy „przekazali Bingo Airways informacje stanowiące tajemnicę przedsiębiorstwa EA ZOO dotyczące cen, rejsów, warunków handlowych, organizacyjnych i innych”. Przewoźnik napisał też, że w toku postępowania cywilnego EA ZOO uzyskała zabezpieczenie (3,5 mln USD) swojego roszczenia wobec wszystkich pozwanych, a „postanowienia o udzieleniu zabezpieczenia są na etapie wykonania”.

Niepoważna sprawa

Sąd zakwestionował te stwierdzenia (patrz ramka), o czym KNF i GPW dowiedziały się tego samego dnia. Instytucje nie zdecydowały się jednak na interwencję i przesunięcie planowanego na poniedziałek debiutu. „Decyzje zarządu giełdy odnośnie dopuszczenia do obrotu giełdowego papierów wartościowych emitenta, jak i daty ich wprowadzenia (debiutu) zostały podjęte na podstawie ważnego, zatwierdzonego i opublikowanego prospektu emisyjnego.

Postanowienie sądu dotyczyło treści zawartych w prospekcie, nie zaś samego dokonywania obrotu papierami wartościowymi tego emitenta na giełdzie” — głosi stanowisko GPW.

— Chodzi o kilka zdań w prospekcie dotyczących osoby fizycznej, która poszła do sądu w sprawie naruszenia dóbr osobistych. Nie ma przesłanek do zablokowania debiutu. Po pierwsze, zgodnie z przepisami te informacje nie były wymagane w prospekcie, po drugie, nie były istotne dla całej oferty — twierdzi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. Wiarygodność informacji zawartych w prospekcie nie jest też zmartwieniem Enter Air, który w dodatku nie zgadza się z piątkową decyzją sądu. Przewoźnik podkreśla, że postanowienie nie uzasadnia sporządzenia aneksu do prospektu bądź raportubieżącego, jest nieprawomocne i zostało wydane w postępowaniu, w którym nie uczestniczył. Spółka podtrzymuje też kwestionowane przez sąd stwierdzenia (patrz ramka). Mimo to w elektronicznej wersji prospektu zaczerniła sporne fragmenty.

Psucie opinii

— Podanie nieprawdy w prospekcie generalnie podważa zaufanie do spółki. Jeżeli w jednym miejscu spółka podaje nieprawdę, dotyczącą nawet mało istotnej kwestii, to jaka jest gwarancja, że cała reszta prospektu jest prawdziwa? Inwestor, który kupił akcje w ofercie, może próbować sądzić się ze spółką, ale musiałby udowodnić, że kwestionowane informacje miały istotne znaczenie przy podejmowaniu decyzji o kupnie akcji. W praktyce jest to niemożliwe. Giełda mogłaby wstrzymać notowania, ale po przydziale akcji niewiele by to dało. Być może w stosunku do osób odpowiedzialnych za treść prospektu KNF będzie prowadziła postępowanie dotyczące podania nieprawdziwych informacji — komentuje Michał Masłowski, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.

— Na tym etapie nie ma podstaw do prowadzenia nadzwyczajnego postępowania przez KNF. Sprawa dotyczy dóbr osobistych i nie jest szczególnie istotna dla oferty. O tym, czy informacje były nieprawdziwe, będzie decydował sąd cywilny. Jeśli okaże się, że spółka podała w prospekcie nieprawdę, może to być podstawą do odpowiedzialności karnej — komentuje Łukasz Dajnowicz.

Co zakwestionował sąd…

„Wprawdzie (…) powołano biegłego, którego zadaniem ma być ocena, czy informacje znajdujące się w zabezpieczonej w toku postępowania korespondencji elektronicznej uprawnionych [byłych pracowników EA ZOO — red.] stanowią tajemnice przedsiębiorstwa Enter Air (…), jednak biegły ten do dnia dzisiejszego nie wydał żadnej opinii w tym zakresie. Niezależnie od powyższego przypomnieć należy, że dopiero po wydaniu prawomocnego rozstrzygnięcia w toku postępowania przed sądem, będzie można stwierdzić, czy uprawnieni dopuścili się popełnienia przestępstwa, czy nie (…). Za nieaktualne należy uznać również zawarte w prospekcie emisyjnym stwierdzenie, że roszczenia (…) w toku postępowania (…) zostały w pełni zabezpieczone, albowiem postanowieniem Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 30.10.2015 zabezpieczenie to zostało w całości uchylone” — czytamy w uzasadnieniu decyzji sądu z 11 grudnia.

…a co na to Enter Air

„(...) zebrany materiał dowodowy w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym przeciwko byłym pracownikom Enter Air przez prokuraturę wykazał, że dopuścili się oni nieuczciwej konkurencji. Postanowienie organów ścigania o postawieniu byłym pracownikom Enter Air zarzutów w powyższym zakresie jest w mocy do dziś. Ponadto, chociaż w postępowaniu cywilnym sąd drugiej instancji uchylił zabezpieczenie udzielone na rzecz spółki, nie rozstrzygnął, czy zabezpieczenie powinno zostać udzielone, a jedynie ze względów formalnych przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji. Co warte podkreślenia, w tym sporze podobna sytuacja miała już miejsce i sąd ponownie ustanawiał zabezpieczenie na rzecz spółki” — czytamy w oświadczeniu otrzymanym od agencji PR w odpowiedzi na e-mail skierowany do Grzegorza Polanieckiego, członka zarządu Enter Air.

98 mln zł Taka była wartość oferty publicznej Enter Air.

2,4 mln zł Akcje o takiej wartości objęli inwestorzy indywidualni.