Spekulacje dotyczące ewentualnej zwłoki w wybuchu wojny w Iraku doprowadziły do spadku cen paliw. Trwająca drugi dzień z rzędu przecena spowodowała, że notowania ropy spadły poniżej 32 USD za baryłkę.
Wczoraj na londyńskiej giełdzie ropa w kwietniowych dostawach straciła na wartości prawie 1 proc. i kosztowała 31,68 USD za baryłkę. Ten sam surowiec w transakcjach elektronicznych na marzec na giełdzie paliw w Nowym Jorku staniał o 74 centy do 36,06 USD.
Spadające ceny to w głównej mierze odpowiedź rynku na wezwanie liderów krajów Unii Europejskiej, by dać inspektorom rozbrojeniowym ONZ więcej czasu na badanie arsenałów militarnych Iraku.
Pojawiają się też jednak czynniki przemawiające za wzrostem cen paliw. Przede wszystkim rynek elektryzuje sytuacja w Nigerii — strajk pracowników nadzorujących eksport ropy nie spowodował co prawda do tej pory zakłóceń w jej dostawach. Jednak Nigeria jest największym eksporterem ropy w Afryce i napięta sytuacja w tym kraju powoduje wzrost obaw inwestorów o podaż paliw na świecie.