Przemysł motoryzacyjny w Polsce zanotował fatalny start w 2025 r. Dane za pierwszy kwartał pokazują znaczący regres: produkcja sprzedana spadła o 3,4 proc r/r, zatrudnienie zmniejszyło się o 1,4 proc, a eksport wyhamował o ponad 8,6 proc.
– Po latach wzrostów następuje odwrócenie tendencji. Ostatni słaby pierwszy kwartał mieliśmy w 2021 r., gdy we znaki dawały się pandemia i przerwane łańcuchy dostaw. Teraz głównym czynnikiem jest osłabienie europejskich rynków – komentuje Rafał Orłowski, partner w AutomotiveSuppliers.pl.
W pierwszym kwartale 2025 r. wartość produkcji sprzedanej pojazdów, przyczep i naczep wyniosła 57,37 mld zł, czyli o 3,4 proc. mniej niż rok wcześniej. W segmencie średnich i dużych firm (zatrudnienie pow. 49 osób) produkcja spadła o 3,5 proc, osiągając 55,23 mld zł.
Wyjątkiem była tylko branża nadwozi – w jej przypadku wartość produkcji wzrosła o 4,6 proc., do 1,81 mld zł. Natomiast producenci pojazdów i silników odnotowali spadek o 7 proc. (do 22,66 mld zł), a części i akcesoriów o 1,2 proc. (do 30,27 mld zł).
Zatrudnienie i eksport pod kreską
W przemyśle motoryzacyjnym ( produkcja pojazdów, przyczep, naczep, oraz części i akcesoriów) pracowało 200,6 tys. osób, co oznacza spadek o 2,8 tys. etatów (–1,4 proc.) w porównaniu do roku poprzedniego. Warto jednak zaznaczyć, że w stosunku do czwartego kwartału 2024 r. nastąpił delikatny wzrost – o 100 etatów.
– Tylko w jednej grupie zanotowano wzrost zatrudnienia. Producenci nadwozi zatrudniali 12,2 tys. osób, a to o 1,3 proc. więcej niż rok temu. Producenci pojazdów i silników zmniejszyli zatrudnienie o 2 proc. do 34,7 tys., a producenci części i akcesoriów – o 1,4 proc. do 144,9 tys. – wylicza Rafał Orłowski.
Eksport motoryzacyjnych towarów w pierwszym kwartale to 11,46 mld EUR, co oznacza spadek o ponad 8,6 proc. (rok temu było to 12,54 mld EUR). Spadek był największy w styczniu (–11,7 proc.), w lutym eksport stopniał o 10 proc. r/r, a w marcu tempo spadku wyhamowało.
– Najbardziej pikował eksport samochodów osobowych [–16 proc. r/r - przyp. red.] , wart 1,66 mld EUR. Jeszcze mocniej spadł eksport pojazdów transportu towarowego [-18,8 proc., do 1,65 mld EUR - przyp. red.] – zauważa Rafał Orłowski.
Niemcy są nadal naszym głównym partnerem i odpowiadają za około 36 proc. polskiego eksportu motoryzacyjnego. W pierwszym kwartale spadek eksportu do naszego zachodniego sąsiada zmniejszył się r/r o 2,1 proc. Na drugie miejsce awansowały Czechy ze wzrostem eksportu r/r na poziomie 8,7 proc. Ten kraj odpowiada obecnie za 8 proc. wszystkich sprzedawanych za granicę towarów z polskich zakładów motoryzacyjnych. Trzecie miejsce ( z udziałem e eksporcie 7,3 proc.) należy do Francji. Tu jednak mamy do czynienia z istotnym załamaniem (-28 proc. r/r)
Poznaj program konferencji Dyrektor Produkcji 2025 - 9 września 2025
Prognoza z nadzieją
Słabe wyniki przemysłu motoryzacyjnego mogą budzić obawy. W 2024 r. sektor ten odpowiadał za blisko 8 proc. PKB Polski, ok. 11 proc. produkcji przemysłowej oraz 14 proc. eksportu. Polska jest 10. największym eksporterem części motoryzacyjnych na świecie.
Tymczasem warunki w UE pozostają wymagające – popyt na auta nadal spada (styczeń to –2,6 proc., luty to –3 proc. marzec to -1,9 proc.), co ma oczywiście wpływ na krajową branżę.
– Mimo trudnego początku liczby kwietniowe i majowe mogą napawać nadzieją. Spadek sprzedaży nowych aut hamuje. W kwietniu w UE sprzedało się o 1,2 proc. nowych aut mniej niż rok wcześniej, a w maju spadek wyrósł 0,9 proc. Pozytywnym sygnałem jest wzrost produkcji samochodów w Niemczech (+19 proc. r/r w maju) i stabilizacja w Czechach, a kraje te są kluczowymi odbiorcami produktów motoryzacyjnych z Polski. Dodatkowo nowo uruchomione inwestycje, takie jak Eberspächer w Przylesiu, IONWAY w Nysie, CEFA w Żaganiu czy Valmet Automotive w Żarach, będą wspierać rynek pracy w sektorze. Zakładam, że w drugim kwartale 2025 r. wyniki branży mogą być nieznacznie lepsze niż rok temu – prognozuje Rafał Orłowski.
Przełom roku 2024/2025 był rzeczywiście fatalny w polskiej motoryzacji, ale wiele wskazuje, że w drugim kwartale sytuacja się poprawiła. Nie jest bardzo dobrze, ale najgorsze spadki minęły. Tak przynamniej wynika z danych statystycznych.
Najgłębszy spadek produkcji w motoryzacji – która w Polsce jest zdominowana przez producentów części – miał miejsce w listopadzie, grudniu i styczniu. Wtedy dynamika produkcji wynosiła -15 proc. w ujęciu rok do roku. Jednak już od lutego sytuacja zaczęła się poprawiać. A w kwietniu i maju dynamika produkcji sięgnęła już +3,8 proc., jak raportuje GUS.
Podobne zmiany widać w eksporcie – zarówno ogólnym eksporcie motoryzacyjnym, jak też w węższej grupie produkcji części i akcesoriów. W okresie listopad-luty dynamika eksportu liczonego w euro wynosiła średnio -14,6 proc., ale już w okresie marzec-kwiecień tylko -0,9 proc. (danych za maj jeszcze nie ma).
Trudno powiedzieć, co tak mocno pociągnęło produkcję i eksport w dół na przełomie roku, a później w górę na początku drugiego kwartału. Zakupy samochodów w Unii Europejskiej nie rosną szczególnie mocno. Nie wykluczone, że firmy w Europie i USA budowały intensywnie zapasy przed falą amerykańskich ceł. Jeżeli ten ostatni czynnik miał największe znaczenie, to wkrótce w branży mogą wrócić spadki.