W pierwszej części handlu za oceanem inwestorzy wciąż nie mogą odetchnąć. Wprawdzie S&P500 udało się wrócić z głębokich minusów nad kreskę, to jednak w okolicach zera utrzymują się notowania Dow Jonesa i Nasdaqa. Jednak jeżeli kupującym nie uda się utrzymać przewagi do końca sesji, S&P500 grozić będzie drugi z rzędu tydzień zakończony spadkiem.
Wyjątkowo zmienne od ponad tygodnia nastroje tym razem popsuło czwartkowe głosowanie w amerykańskim senacie. Efektem braku porozumienia między demokratami i republikanami w sprawie cięć budżetowych jest wejście w życie automatycznych cięć na kwotę 85 mld USD tylko w tym roku. Kolejnym powodem do zmartwień jest polityka pieniężna. Część inwestorów obawia się, że Fed zmniejszy wsparcie, zanim gospodarka wejdzie na ścieżkę trwałego wzrostu. Niepokoje, utrzymujące się od publikacji stenogramów z ostatniego posiedzenia Fedu, starał się łagodzić Charles Evans z oddziału Rezerwy Federalnej w Chicago.
- Musimy być ostrożni, tak aby nie zaprzepaścić dotychczasowych efektów wsparcia gospodarki. Czynnikiem ryzyka jest przedwczesne wycofanie pomocy, tak jak stało się w Japonii – powiedział w wystąpieniu w Des Moines.
Na szczęście, w przeciwieństwie do analogicznych danych z innych części świata, pozytywnie zaskoczył odczyt koniunktury w przemyśle amerykańskim. Indeks PMI wzrósł do 54,2 punktu, wskazując na solidne ożywienie w sektorze wytwórczym. O ponad 7 proc., po wczorajszej 24 proc. przecenie, rosną notowania Groupona. Za sprawą fatalnych wyników pracę stracił prezes spółki Andrew Mason.
Przemysł pomógł Wall Street
opublikowano: 2013-03-01 17:12
Solidne ożywienie w amerykańskim przemyśle okazało się dla inwestorów ważniejsze od obaw o skutki automatycznych cięć budżetowych.