PRZENIOSĘ MOJE IDEE NA ZACHÓD
Najlepsze źródło: Interesowały nas dwie branże: media i rozrywka. Aby to zrealizować, potrzebowaliśmy dużego kapitału. W grę wchodzą bowiem miliony dolarów. Stworzyliśmy więc biznesplan i zaprezentowaliśmy go kilku funduszom venture capital, które tak naprawdę są najlepszym źródłem pozyskiwania kapitału.
Marc Bushala, prezes Atomic Entertainment (AE), twierdzi, że rynek rozrywkowy w Europie Środkowej praktycznie nie istnieje. Pod tym względem nad Wisłą istnieje jeszcze bardzo duży potencjał, który AE stara się wykorzystać. Jak mówi, najważniejsze to mieć dobry pomysł i umieścić go w odpowiednim miejscu. Być może dlatego prowadzona przez niego firma nie ogranicza się tylko do sektora rozrywki. Atomic United Entertainment inwestuje w media. Prawdopodobnie niedługo otworzy też w Polsce sieć dużych fitness klubów i sklepów z kawą.
„Puls Biznesu”: Jakie inwestycje w najbliższym czasie planuje Atomic Entertainment?
Marc Bushala: Tydzień temu otworzyliśmy w Warszawie na Saskiej Kępie nową restaurację Boathouse. Wciąż zastanawiamy się nad otwarciem kolejnych. Ale główny nacisk firma kładzie obecnie na inwestycje w centra rozrywki. W skład jednego obiektu będą wchodzić: kręgielnia, restauracja, bar, gry wideo, plac zabaw dla dzieci i bilard. Centra mieścić się będą w multipleksie zawierającym sale kinowe i zajmującym obszar 3-4 tys. mkw. W Europie Środkowej i Wschodniej chcemy otworzyć 25 tego typu placówek. Prawdopodobnie 20 z nich znajdzie się w Polsce. W tym roku powstaną już trzy: w Warszawie, Wrocławiu i Krakowie. W następnym — kolejne dwa w Warszawie.
— Dlaczego zdecydował się Pan na taką właśnie działalność?
— W zasadzie było to przypadkowe. Pracowałem dla firm Golub i Epstein w Chicago, ta druga od połowy lat 70. miała swoje biuro w Polsce. Specjalizowała się w tworzeniu planów budowlanych. Właściciele obu firm wpadli na pomysł, aby się rozejrzeć po Europie. Pierwsze biuro, jakie wykonaliśmy w Polsce, to Warsaw Corporate Center przy ulicy Emilii Plater. Ostatnio Golub i Epstein zbudowały otwarte w tym roku Warsaw Financial Center. Wracając do tematu, kiedy znalazłem się w Polsce razem ze wspólnikiem obejrzeliśmy obiekt, w którym dzisiaj znajduje się Ground Zero. Było to wymarzone miejsce na klub nocny. Wtedy zdecydowaliśmy się na rozpoczęcie działalności. Odniesiony sukces był dla nas sygnałem, że polski rynek oznacza duże możliwości dla branży rozrywkowej.
— Czy tylko ten segment was interesuje?
— Patrzymy przyszłościowo na różne gałęzie przemysłu. Na przykład w tej chwili jesteśmy w trakcie tworzenia w naszych centrach rozrywki sieci sklepów z kawą. Myślimy też intensywnie o sieci dużych fitness klubów. Jesteśmy na tym rynku już dość długo, dlatego rozumiemy go i dostrzegamy w nim naprawdę duże możliwości. Ciągle przeprowadzamy jakieś analizy i poszukujemy partnerów będących ekspertami w określonej dziedzinie. Na przykład w przypadku Atomic TV byli nimi Polygram International i Bob Geldof. W przypadku kręgli pracujemy z firmą Brunswick. Przy organizacji fitness klubów będą to partnerzy z USA lub Wielkiej Brytanii. Zawsze wiedzę o rynku czerpiemy od ekspertów i w ten sposób wybieramy obszar działalności.
— Jak Pan ocenia nasz kraj z perspektywy spędzonego tutaj czasu?
— Fakt, że Polska gospodarka pozostała stabilna po kryzysie rosyjskim, był wyraźnym sygnałem dla Zachodu, że Polska nie jest zależna od Rosji. Dał inwestorom więcej zaufania do rynku i umocnił w przekonaniu, że można na nim przetrwać.
Naszymi klientami są coraz częściej młodzi ludzie z coraz wyższymi dochodami. Zmienił się styl życia. Ludzie wychodzą do restauracji, klubów, mają telefony komórkowe, są nastawieni na konsumpcję. Widać tu wzrost. Jest to fenomenalne zjawisko i myślę, że będzie jeszcze długo trwało.
— Dlaczego współpracuje Pan z funduszami venture capital?
— Nasze pierwsze przedsięwzięcia były podejmowane za pieniądze prywatnych inwestorów. Postanowiliśmy jednak stworzyć firmę z ustalonymi celami strategicznymi. Interesowały nas dwie branże: media i rozrywka. Aby to zrealizować, potrzebowaliśmy dużego kapitału, ale nie takiego, który można pozyskać od np. dziesięciu różnych osób. W grę wchodzą miliony dolarów.
Stworzyliśmy więc biznesplan i zaprezentowaliśmy go kilku funduszom venture capital, które tak naprawdę są najlepszym źródłem pozyskiwania kapitału na rozpoczęcie nowej działalności na taką skalę. Uzyskaliśmy pięć milionów USD od Poland Partners w 1997 roku, kolejnymi dwunastoma milionami USD wsparło nas Barings Communications i Oresa Ventures.
— Która z prowadzonych działalności jest najbardziej dochodowa?
— Media i rozrywka to dwa odmienne profile rynku. Działalność na rynku mediów wymaga ogromnych nakładów kapitałowych i jest to gra długoterminowa. Można tu zamrozić duże sumy pieniędzy na długi czas. Atomic Entertainment ma nieco inną strategię fukcjonowania. Nam chodzi raczej o szybszy przepływ gotówki. Gdy rozpoczynamy działalność, to celem jest dynamiczne zarabianie pieniędzy.
Ostatnio podpisaliśmy umowy na dwanaście lokalizacji centrów rozrywki. Jeśli się okaże, że rynek jest słabszy niż oczekujemy, wtedy zwolnimy nieco tempo wdrażania naszych planów inwestycyjnych w Polsce, a przyspieszymy działania np. w Grecji, Turcji czy na innych rynkach.
Zależy nam na wprowadzaniu naszych pomysłów tutaj na rynku środkowoeuropejskim i przenoszeniu ich potem na Zachód. Jest to dość nietypowy kierunek. Większość ludzi kopiuje bowiem rozwiązania z Europy Zachodniej na Wschód. My stworzyliśmy nową formę rozrywki, którą mamy nadzieję z sukcesem przenieść na Zachód.
Kręgielnie to żadna nowość. Dość oryginalny jest natomiast pomysł kręgielni jako części szerszego kompleksu. Jeśli nie masz ochoty na grę w kręgle, możesz pójść do baru czy pograć w gry wideo. Wszystkie kawałki tego tortu są już znane, ale połączone w całość dają zupełnie nową koncepcję.
— Na polskim rynku medialnym mamy w tej chwili dwie platformy cyfrowe. Atomic TV znajduje się w pakiecie Wizji TV. Co Pan sądzi o swoistej wojnie pomiędzy Wizją i Cyfrą+?
— Nie mam opinii na ten temat. Moim zdaniem, na tym rynku nastąpi konsolidacja. Tylko tyle mogę powiedzieć.
— Atomic jest w tej chwili jedyną telewizyjną stacją muzyczną w Polsce. Nie macie żadnej konkurencji. Jak Pan ocenia taką sytuację?
— Naszą konkurencją może być np. MTV, ale jest to kanał anglojęzyczny, dostępny na całym świecie. Z reguły ludzie chcą jednak rozumieć to, co oglądają. Poza tym chcą też słuchać muzyki lokalnej. Dowodem na to jest sukces niemieckiej Vivy. Zgodnie z tą zasadą powstała Atomic TV. Polska jest bardzo silnym rynkiem pod względem muzycznym. Jest tu wiele dobrych rodzimych zespołów. Myślę, że prędzej czy później powstanie w tej niszy konkurencja dla naszej stacji. Podstawową kwestią jest jednak dostarczanie usług o najwyższej jakości. Istotna jest też dystrybucja. Rozwój Atomic TV był nieco spowolniony właśnie przez słabą dystrybucję. Do niedawna mieliśmy tylko jednego dystrybutora. Ale na przykład w Rumunii nie byliśmy ograniczeni do jednego partnera. Dlatego tam dotarliśmy już do 20 mln ludzi.
— Jak Pan widzi przyszłość Atomic Entertainment?
— Jestem oczywiście optymistą. Ale sektor rozrywkowy to bardzo ciężki przemysł. Potrzeba dużo czasu na rozwinięcie skrzydeł na tym polu. Wielu inwestorów widzi w branży rozrywkowej ogromny długoterminowy potencjał. Zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie ona praktycznie nie istnieje. Wiążemy z tym duże nadzieje i mamy jeszcze sporo nowych koncepcji, które chcielibyśmy wcielić w życie. W naszej działalności bardzo istotny element stanowią nieruchomości i lokalizacja. Trzeba mieć odpowiedni pomysł w odpowiednim miejscu. Drugą połową sukcesu jest umiejętne wprawienie tego w ruch.
“Zależy nam na wdrażaniu naszych pomysłów właśnie tutaj, na rynku środkowoeuropej-skim i przekładaniu ich potem na Zachód. Jest to dość nietypowy kierunek. Większość ludzi kopiuje bowiem rozwiązania z Europy Zachodniej na Wschód. My stworzyliśmy nową formę rozrywki, którą mamy nadzieję z sukcesem przenieść na Zachód. Kręgielnie to żadna nowość. Dość oryginalny jest natomiast pomysł kręgielni traktowanej jako część szerszego kompleksu”.