W czwartek, 17 października 2024 r., na warszawskiej giełdzie zadebiutowały akcje spółki Zabka Group, znanej głównie z sieci sklepów convenience Żabka, ale mającej też spory udział w rynku tzw. diet pudełkowych pod markami Maczfit i Dietly. W ramach poprzedzającego debiut IPO sprzedano akcje o wartości 6,45 mld zł. To jedna z największych tego typu ofert w historii GPW. Akcje Zabka Group trafiły do inwestorów po 21,50 zł. Patrząc z perspektyw roku notowań, była to wartość dość dobrze wyważona. W ciągu ostatnich 12 miesięcy kurs wahał się w przedziale 17,71-25 zł, co średnio daje 21,62 zł.
Niemal wszyscy analitycy z domów maklerskich wyceniają akcje Zabka Group powyżej średniej ceny rynkowej z ostatnich 12 miesięcy. Wyjątkiem jest Piotr Bogusz z Erste Securities Polska. Jego wycena to 19,60 zł za walor.
- W swojej wycenie uwzględniam dyskonto związane z nawisem podażowym akcji oraz ryzykiem prawnym związanym z działalnością w Polsce, czyli pojawieniem się ewentualnych ograniczeń w sprzedaży alkoholu i handlu w niedziele dla takich sklepów jak Żabka – informuje Piotr Bogusz.
Nawis podażowy akcji to konsekwencja struktury akcjonariatu zdominowanego przez podmioty, które trudno posądzać o chęć posiadania akcji spółki w dłuższym terminie. W IPO właściciela zmieniło 30 proc. walorów, więc tylko głównemu akcjonariuszowi – funduszowi private equity CVC Capital Partners – zostało jeszcze na sprzedaż 45 proc. ogółu akcji spółki.
Żabka w Rumunii urośnie szybciej niż w Polsce?
Piotr Bogusz zastrzega, że mimo swojej wyceny wierzy w plany rozwoju kreślone przez spółkę. Ta zaś nie rzuca słów na wiatr i poprawia wyniki.
Na koniec pierwszego półrocza 2025 r. Zabka Group miała 11,8 tys. sklepów, czyli 10,8 proc. więcej niż roku wcześniej. W pierwszych sześciu miesiącach 2025 r. wygenerowała zaś sprzedaż do klienta końcowego wysokości 14,75 mld zł, co oznacza 14,4 proc. wzrostu r/r. Skorygowana EBITDA wzrosła o 18,2 proc. – osiągając 1,65 mld zł. Zysk netto wyniósł 144 mln zł, czyli o niemal 83 proc. więcej niż przed rokiem.
- W swoim segmencie Zabka Group jest liderem rynku, poprawia wyniki i ma je poprawiać w przyszłości. Cały czas dynamicznie rozwija się w Polsce i dodatkowo ma opcję rozwoju w Rumunii. Gdyby prowadzony tam pilotaż się powiódł, spółka mogłaby przyspieszyć wzrost i dodatkowo pomyśleć o ekspansji w innych krajach – mówi Janusz Pięta, analityk mBanku wyceniający jedną akcję Zabka Group na równe 35 zł, tj. najwyżej wśród wszystkich analityków zajmujących się spółką.
Również Grzegorz Kujawski, szef działu analiz Trigonu DM, w raporcie z 14 października 2025 r. sugeruje możliwość przeszczepienia Żabek nie tylko do Rumunii, ale też do innego kraju.
Na koniec września 2025 r. w Rumunii spółka miała 122 sklepy działające pod szyldem Froo. Podczas dnia inwestora zorganizowanego 1 października ujawniła, że we wrześniu ich średnia sprzedaż po raz pierwszy zrównała się ze sprzedażą w polskich Żabkach.
- Sytuację w Rumunii na razie trudno ocenić, bo wieloma danymi nie dysponujemy – zastrzega Janusz Pięta.
„Na podstawie komentarzy zarządu dotyczących przyjęcia przez klientów, tempa rozbudowy sklepów i sytuacji konkurencyjnej uważamy, że Froo ma potencjał, aby pójść w ślady Żabki w Polsce — aczkolwiek w szybszym tempie” – napisał w swoim raporcie Grzegorz Kujawski.
Zarazem podwyższył cenę docelową akcji Zabka Group z 27,70 zł do równych 30 zł, wyjaśniając, że skłoniły go do tego informacje przekazane przez spółkę podczas dnia inwestora.
Inwestorzy dostaną dywidendę wcześniej, niż się spodziewali
Przy okazji dnia inwestora spółka poinformowała o planie przyspieszenia rozwoju. W latach 2026-28 chce otwierać nie ponad 1 tys. sklepów, ale ponad 1,3 tys. Na koniec 2028 r. w Polsce i Rumunii ma być ich około 16 tys., czyli o około 1,5 tys. więcej, niż zakładano podczas debiutu giełdowego. Ogólny potencjał obu rynków firma szacuje obecnie na 27 tys. sklepów.
Dzień inwestora stał się też okazją do ujawnienia nowej polityki alokacji kapitału, co w praktyce oznacza zmianę polityki dywidendowej. Prospekt zakładał, że wszystkie dostępne pieniądze będą zatrzymywane w spółce w celu finansowania jej rozwoju, a rada dyrektorów nie będzie rekomendowała wypłaty dywidendy w perspektywie „średnioterminowej”. Rok później rada dyrektorów zamierza rekomendować wypłatę dywidendy już z zysku za 2025 r. Ma to być 50 proc. zysku netto z tego roku, a potem 50-70 proc. z zastrzeżeniem, że będzie to zależne od sytuacji rynkowej i planów inwestycyjnych. Według szacunków Grzegorza Kujawskiego z zysków wypracowanych po 2025 r. spółka wypłaci akcjonariuszom 60 proc. Jego zdaniem można przyjąć, że stopa dywidendy w latach 2027-29 wyniesie 3,7-5,7 proc.
- Dywidenda nie jest na razie najważniejszym czynnikiem przemawiającym za tą spółką. To spółka, która cały czas rośnie. LPP też regularnie wypłaca dywidendy, ale nie nazwałbym LPP dywidendową dojną krową, bo jej wartością jest wzrost skali działalności. W przypadku Zabka Group jest podobnie. Stopa przyszłej dywidendy nie jest na razie głównym argumentem, który skłoni inwestorów do zakupu akcji – komentuje Janusz Pięta.
Tylko jeden duży fundusz przeważa Żabkę w portfelu
Na razie jednak inwestorzy instytucjonalni nie palą się do zakupów akcji Zabka Group ani dla dywidendy, ani dla wzrostu. Wśród większych funduszy akcji trudno znaleźć taki, który zająłby znaczącą dla siebie pozycję na akcjach spółki. Wyjątkiem jest Quercus Agresywny. W ciągu dziewięciu miesięcy 2025 r. zredukował liczbę posiadanych akcji spółki z 968 tys. do 632 tys., ale Zabka Group pozostaje szóstą co do wielkości pozycją w portfelu funduszu, a jej waga w aktywach spadła o symboliczne 0,04 pkt proc. – z 3,02 proc. do 2,98 proc. W indeksie WIG Zabka Group waży 1,72 proc. Quercus Agresywny ewidentnie więc przeważa ją w swoim portfelu.
- Od strony fundamentalnej spółka prezentuje się bardzo dobrze i nie ma powodów, by notowania były tak nisko – twierdzi Sebastian Buczek, zarządzający Quercusem Agresywnym.
Jego zdaniem notowania są niedowartościowane w związku z perspektywą podaży akcji przez akcjonariuszy z czasów przedgiełdowych. Z jego wypowiedzi wynika jednak, że jego fundusz pozycjonuje się już z myślą o czasach, gdy starzy akcjonariusze stracą na znaczeniu.
- Generalnie firma rozwija się mniej więcej tak, jak zakładaliśmy. Jedynym czynnikiem, który ma negatywny wpływ na notowania, jest przyszła podaż akcj
Nie obawia się niekorzystnych dla spółki zmian w polskim prawie.
- Jeśli dojdzie do jakichś zmian, to raczej kosmetycznych. Zakaz handlu alkoholem na stacjach benzynowych może być nawet lekko korzystny dla Żabki. Bardziej istotne jest to, czy w przyszłości na rynku nie pojawi się silna konkurencja – tłumaczy Sebastian Buczek.