Przyjdzie czas na biotechnologię i OZE

Marek MuszyńskiMarek Muszyński
opublikowano: 2023-07-17 20:00

Po gorączce związanej ze sztuczną inteligencją rynki wrócą do innowacyjnych firm medycznych oraz związanych z transformacją energetyczną, które są obecnie dość tanie – uważa Michał Ficenes, zarządzający funduszami Ipopema TFI.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jakie są sygnały, że trend związany ze sztuczną inteligencją się kończy,
  • dlaczego biotechnologia i OZE są nisko wyceniane,
  • czy warto stosować hedging przy inwestowaniu w akcje amerykańskie.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Trend związany ze sztuczną inteligencją wyniósł spółki technologiczne na wysokie poziomy, ale nie pociągnął za sobą innych sektorów.

– Ten rok jest w USA jest wyjątkowy. Za 80-90 proc. stopy zwrotu na Nasdaqu odpowiadają największe spółki. Na S&P 500 jest to pewnie połowa wzrostu – po wyłączeniu spółek technologicznych indeks wzrósł tylko o 6 proc. – mówi Michał Ficenes.

Specjalista przekonuje jednak, że wiele innych branż ma dobre perspektywy, a ich wyceny znalazły się na rozsądnym poziomie. Jego faworyci to spółki związane z transformacją energetyczną. spółki biotechnologiczne i medtechy.

AI może być już przegrzana

Gorączka inwestycyjna związana ze sztuczną inteligencją była możliwa, bo trafiła na podatny grunt - spółki technologiczne były już bowiem bardzo tanie po wyprzedaży w zeszłym roku.

– Inwestorzy - jak to zwykle bywa - próbują wyprzedzić upowszechnienie sztucznej inteligencji, więc już teraz nakupowali się spółek półprzewodnikowych, przede wszystkim Nvidii, czy spółek software’owych, które mówią o wiązaniu biznesu z AI. I dlatego spółki technologiczne na poziomie mnożników wyceny są historycznie drogie. Największe spółki, jak Apple czy Microsoft, mają 100-procentową premię do rynku amerykańskiego, czyli przy mnożniku cena do zysku kosztują dwa razy tyle, ile inne spółki – mówi Michał Ficenes.

Ekspert uczula, że rynek często przeszacowuje pewne zjawiska w krótkim terminie, a nie doszacowuje innych w długim.

- Dlatego warto myśleć o tym, jak np. o wczesnym Internecie. W czasie bańki dotcomowej wszyscy szaleli na punkcie spółek internetowych, co skończyło się zawodem, ale 20 lat później okazuje się, że Internet jest dużo większym biznesem i ma znacznie większy wpływ na nasze życie, niż wtedy myśleliśmy. Ze sztuczną inteligencją może być podobnie – mówi Michał Ficenes.

ChatGPT został uruchomiony w listopadzie ubiegłego roku i szybko ruszyła lawina innych rozwiązań.

- Statystyki świadczą jednak o tym, że liczba użytkowników czy zapytań do ChatGPT zaczyna spadać. Efekt świeżości się wyczerpał i teraz dowiemy się, kto tak naprawdę zostanie i znajdzie użyteczność w tych narzędziach. Dopiero za jakiś czas okaże się, jak te zaawansowane modele językowe pozwolą nam budować biznes, bo rynek przypisał im już wysoką wartość, a jest jeszcze sporo niewiadomych – mówi Michał Ficenes.

Okazje omijane szerokim łukiem

Ekscytacja sztuczną inteligencją sprawiła, że zmalało zainteresowanie takimi segmentami, jak medycyna czy transformacja energetyczna, choć ich perspektywy na najbliższe lata są bardzo dobre, uważa zarządzający z Ipopemy.

– Jest bardzo silny nacisk regulatorów, społeczeństwa, spółek i inwestorów na to, aby kierować się w stronę czystych źródeł energii rozumianych bardzo szeroko – wiatr, słońce, wodór, samochody elektryczne, magazyny energii, inwertery, infrastruktura, czipy i półprzewodniki z węglanu krzemu. To cały ekosystem, który jest młody w tym sensie, że od niedawna jest rentowny bez subwencji rządowych – mówi Michał Ficenes.

Segment ten korzystał na lockdownach covidowych, ale spojrzenie się zmieniło, gdyż wysokie stopy procentowe nie zachęcają do kupowania paneli, a perspektywa recesji może wpływać na popyt na samochody elektryczne. Te przejściowe czynniki sprawiły, że wyceny spółek stały się bardziej atrakcyjne. Podobnie stało się z medycyną, która była beneficjantem pandemii, a dziś jest to prawdopodobnie najtańszy z segmentów innowacyjnych.

– Wciąż 20 proc. spółek biotechnologicznych na Nasdaqu ma wycenę na poziomie gotówki lub niższą. Jest to segment, który jest najdłużej w bessie, bo już ponad dwa lata od lutego 2021 r.. Jest bardzo tani, a jednocześnie procesy, które postępowały w niektórych dziedzinach medycyny, jak terapie genowe, terapie komórkowe, edytowanie genów, są o te dwa lata bardziej zaawansowane. Coś, co było pierwszą fazą badań, kończy już drugą fazę badań, a spółki z tego segmentu są tańsze – przykładem może być Intellia, która kosztowała 11 mld USD, a jest wyceniana na 4 mld USD – mówi Michał Ficenes.

Dodatkowo tym segmentom będzie sprzyjać zmiana nastawienia w amerykańskiej polityce monetarnej. Co prawda Fed zapowiedział jeszcze dwie podwyżki stóp, ale wobec spadającej inflacji rynek nie wierzy, że to nastąpi. Tym samym obniżki stóp coraz bardziej się przybliżają.

– Spadające stopy procentowe będą korzystne dla wszystkich spółek innowacyjnych i wzrostowych, a najbardziej dla tych, gdzie mnożnik wyceny nie miał jeszcze okazji na ekspansję. Wiele przedsięwzięć z obszaru odnawialnych źródeł energii to project finance, gdzie koszt kapitału obcego ma bardzo duże znaczenie – uczula Michał Ficenes.

Uwaga na ryzyko walutowe

Przy inwestowaniu w akcje amerykańskim spółek problemem jest kurs dolara, który od lutego jest w trendzie spadkowym. Widać to notowaniach Funduszu Globalne Megatrendy, którym zarządza Michał Ficenes – od połowy października, kiedy nastąpił dołek na rynkach akcji, fundusz dopiero wyszedł na zero.

– Osłabienie dolara jest jedną z przyczyn niższych stóp zwrotu w funduszu. Druga kwestia jest taka, że dotychczasowe zwyżki w USA były bardzo wąskie, czyli ograniczone do spółek software’owych i półprzewodnikowych, a fundusz ma bardzo dużą ekspozycję na odnawialne źródła energii, dla których ten rok jest trudny - wyjaśnia Michał Ficenes.