Pomorski producentów okien nie korzysta z rządowych tarcz. Inwestuje, zwiększa zatrudnienie, bije rekordy sprzedaży i coraz więcej zarabia.
Miliard przychodów miał paść już rok temu, skończyło się na 978 mln zł.
Pomorski producentów okien nie korzysta z rządowych tarcz. Inwestuje, zwiększa zatrudnienie, bije rekordy sprzedaży i coraz więcej zarabia.
Miliard przychodów miał paść już rok temu, skończyło się na 978 mln zł.
– Zabrakło nam kilku dni i kilku milionów – podsumował wtedy Leszek Gierszewski, prezes Druteksu.
Tym razem, mimo pandemii oraz niekorzystania z rządowej pomocy, sprzedaż ma być wyrażona liczbą dziesięciocyfrową.
- Wszystko wskazuje na to, że spokojnie uda nam się przekroczyć magiczną granicę 1 mld zł przychodów. No, chyba że w grudniu zaskoczy nas całkowita blokada działalności – mówi szef i założyciel firmy z Bytowa.
Sprzedaż — szczególnie na rynkach zagranicznych, czyli w Niemczech, Francji, USA czy Skandynawii — rośnie. Także w Polsce, choć w kwietniu spółka notowała wynikające z ograniczeń handlu niewielkie spadki. Widać to zresztą w półrocznych wynikach finansowych. Mimo wiosennych wahań sprzedaż sięgnęła rekordowych 464 mln zł (rok wcześniej, według skorygowanych danych, było to 455 mln zł, a w 2018 r. 402 mln zł). Czysty zysk wyniósł prawie 43,2 mln zł (w 2019 r. było to około 37,5 mln zł, a w 2018 r. 26,5 mln zł).
- Myślę, że w całym roku uda nam się wypracować zysk netto powyżej 100 mln zł. Najbliższe tygodnie zweryfikują przewidywania, ale jestem optymistą – deklaruje Leszek Gierszewski.
Blisko tej psychologicznej granicy firma była już w poprzednim roku. Jej wynik finansowy netto przekroczył wtedy 97 mln zł i był o 14,3 proc. wyższy niż rok wcześniej (kiedy wyniósł 84,9 mln zł).
- Nie korzystaliśmy z żadnej pomocy czy dotacji w ramach tarczy antykryzysowej w związku z epidemią. Na szczęście takiego wsparcia nie potrzebowaliśmy – mówi prezes.
Co więcej — firma dokonuje kolejnych inwestycji i zwiększa zatrudnienie. W zeszłym roku CAPEX przekroczył 130 mln zł, co oznacza, że był ponaddwukrotnie wyższy niż rok wcześniej (kiedy wyniósł 52 mln zł).
- Tylko w pierwszych dziesięciu miesiącach tego roku na inwestycje wydaliśmy ponad 72 mln zł – mówi Leszek Gierszewski.
Za tę kwotę kupiła m.in. sprzęt i maszyny do produkcji, dzięki którym firma mogła wprowadzić na rynek zupełnie nowe produkty.
- Rozpoczęliśmy także budowę biurowca, na co przeznaczymy ponad 50 mln zł, oraz magazynu wysokiego składowania. Na deskach projektowych jest już kolejna hala produkcyjna o powierzchni 7 ha. Jej budowa ma się rozpocząć już w przyszłym roku – informuje prezes.
Nie wszystko idzie jednak w takim tempie, jak planował.
- Proces inwestycyjny spowalniają nam procedury administracyjne i biurokracja, a także trwające już prawie rok prace archeologiczne w miejscu, w którym planujemy budowę kolejnej, największej z dotychczas posiadanych, hali produkcyjnej już wspomniałem – mówi Leszek Gierszewski.
W maju, podczas pierwszej fali pandemii, gdy wiele firm produkcyjnych zarówno w Polsce, jak też w całej Europie wstrzymywało działalność, Drutex ogłosił, że w związku z rosnącym popytem planuje zatrudnić 400 pracowników, w tym automatyków przemysłowych, elektroników, informatyków, elektryków i przedstawicieli handlowych.
- Przekroczyliśmy ten plan. Zatrudnienie od końca maja do końca października wzrosło aż o 550 osób i obecnie w firmie pracuje już ponad 3,85 tys. osób. Wciąż szukamy m.in. specjalistów w dziedzinie automatyki, IT, inżynierów mechaników, przedstawicieli handlowych na rynki zagraniczne. Rozwój firmy ogranicza na razie wyłącznie powierzchnia produkcyjna, której mamy teraz ponad 11 hektarów – mówi prezes.
Drutex to jeden z kilku największych polskich producentów tzw. stolarki okiennej. Istnieje od 35 lat, ale okna wytwarza od 26. Obecnie większość to produkty z PVC, chociaż w ofercie ma także okna i drzwi z aluminium i drewna oraz własne systemy rolet z PCV i aluminium. W odróżnieniu od większości krajowych konkurentów firma z Bytowa nie kupuje gotowych profili PCV — produkuje własne.
Nie produkuje też okien na zapas. Każdy produkt powstaje na zamówienie konkretnego klienta i każdy jest z góry w 100 proc. opłacony. Dzięki takiej polityce sprzedażowej oraz dzięki temu, że firma nie korzysta z funduszy publicznych i unika kredytów bankowych, nawet w dobie pandemicznej niepewności jest stabilna finansowo.