Pszczółka Maja rozpieszcza najmłodszych i biznes

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2023-08-07 20:00

Nina Sieniarska, ekspertka marketingu parków Majaland, opowiada o nauce przez zabawę, imprezach firmowych w krainie baśni i nowych punktach na rozrywkowej mapie Polski.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co biznes zyskuje dzięki parkom rozrywki
  • jakie imprezy można zorganizować na ich terenie
  • jaki atrakcje oferują swoim gościom parki Majaland
  • gdzie już niebawem otworzy się kolejny obiekt o tej nazwie
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PB: Pszczółkę Maję znają nie tylko dzieci. Bardzo dobrze pamięta ją także pokolenie rodziców, a nawet dziadków. Takie było założenie twórców, by do Majalandu ściągały całe rodziny?

Nina Sieniarska, Majaland: Dokładnie. Pszczółka Maja to postać odważna, przeżywająca masę przygód. Idealnie pasuje do naszego parku rozrywki, ponieważ przygód u nas pod dostatkiem, a atrakcje są skonstruowane tak, by mogli z nich korzystać zarówno dorośli, jak i dzieci. Z moich obserwacji wynika, że rodzice mają czasami jeszcze większą frajdę niż ich pociechy. Atrakcją, z której najczęściej korzystają goście, jest wielka zjeżdżalnia. Ma w sobie coś, co sprawia, że przyciąga gości jak magnes.

Mówimy o dobrej zabawie, ale w parkach rozrywki coraz bardziej widoczny jest też element nauki i poznawania przez doświadczenie. To znaczy, że goście oczekują od takich miejsc czegoś więcej niż tylko zabawy i szaleństwa?

Tak, dlatego nasze atrakcje są interaktywne. Trzeba coś przekręcić, pociągnąć, poruszać, żeby np. unieść się w górę albo żeby poleciała woda. Dzieci bardzo lubią eksplorować, poznawać nowe rzeczy, dlatego chcieliśmy, by mogły zrobić coś więcej niż tylko pozjeżdżać na zjeżdżalni czy pokręcić się na karuzeli. Podczas wizyty u nas można zobaczyć, jak np. najmłodsi pedałują na karuzeli, by wzbiła się w górę. To jest niesamowite, że tu przez cały dzień słychać śmiech.

Przygotowując się do podcastu, zrobiłam listę parków rozrywki w Polsce. I faktycznie – to nie była krótka lista. A jak wiadomo, konkurencja nie śpi. Jak się skutecznie wyróżnić na jej tle?

My mamy np. maskotki, które witają gości. W Góraszce pod Warszawą poza Mają i Guciem są też m.in. Filip i samoloty Super Wings. W naszym drugim parku w Kownatach w woj. lubuskim dzieci witają też wikingowie Wickie i Halvar.

Codziennie o godz. 14 organizujemy Maja Show. Pszczółka obchodzi wtedy urodziny, dzieciaki z nią tańczą, wykonują te same ruchy, co ona na scenie. Mamy też warsztaty, np. dyniowe. Obecnie na terenie naszego parku odbywają się półkolonie, które organizujemy wspólnie z pobliskim domem kultury.

Park w Kownatach jest większy i oferuje więcej atrakcji dla starszych dzieci. Mamy tam np. drewnianą kolejkę górską, która jedzie z prędkością około 70 km/h. Przetestowałam tę atrakcję i faktycznie, jest adrenalina. W Kownatach znajduje się też duża strefa Wickieland. Kiedy po raz pierwszy ją odwiedziłam, naprawdę miałam wrażenie, jakbym się przeniosła do wioski wikingów.

Wiking Halvar zaprasza ponadto na Wielką Falę, a więc przejażdżkę wzdłuż ostrych skał. Obrotowy dysk mknie od lewej do prawej i zanim się obejrzysz, dotrzesz na szczyty gór. Oczywiście są też fontanny. Przyznam szczerze, że niesamowite jest to, że mamy rozbudowane parki wodne ze zjeżdżalniami, tymczasem największą frajdę sprawiają dzieciakom fontanny. Zresztą dorosłym też. Mam wrażenie, w dzieciństwie niekoniecznie pozwalało się nam biegać po fontannach, bo różnie z nimi było, jeśli chodzi o wymogi bezpieczeństwa. Dlatego teraz nadrabiamy.

Dla fanów podniebnych atrakcji mamy karuzelę Sky Fly. Można zabawić się w pilota, wznosząc się na wysokość 22 metrów i sterując swoją maszyną. Sam możesz zdecydować, czy wolisz spokojny lot czy też efektowne akrobacje.

Majaland ma także propozycję dla biznesu. Firmy mogą np. wynajmować park i na jego terenie organizować niecodzienne wydarzenia. Często odbywają się u państwa takie eventy?

Tak, opcji jest wiele, np. można wynająć strefę z teatrem na około 1,4 tys. osób. Jest tu scena, na której można np. wręczać nagrody. Organizujemy też przyjęcia dla pracowników, premiery produktów, targi, seminaria i pikniki rodzinne. Jeśli chodzi o nietypowe eventy, to we wrześniu będziemy współorganizatorem Rajdu Gorących Serc. Jest to charytatywny rajd rowerowy, a zebrane podczas niego fundusze zostaną w całości przekazane fundacjom pomagającym osobom z niepełnosprawnościami ruchowymi. To pierwszy raz, kiedy będziemy organizowali takie wydarzenie. Dlatego czekamy z niecierpliwością, mamy wszystkie ręce są na pokładzie. To będzie duża impreza.

Pszczółka Maja nie próżnuje, już szykuje nowe atrakcje dla swoich gości. Ma pani jakieś przecieki?

Najbliższą inwestycją, o której już mogę powiedzieć, jest park Majaland, który otworzymy w Gdańsku przyszłej wiosny. Obiekt zajmie 25 tys. m kw., a jego budowa pochłonie około 32,5 mln EUR. Prace idą zgodnie z planem, ale to, jakie atrakcje i postacie z bajek będzie można zobaczyć w nowym miejscu, trzymamy jeszcze w tajemnicy. Mogę jednak zapewnić, że zarówno dzieci, jak i dorośli będą bardzo zadowoleni.

Szukaj Pulsu Biznesu do słuchania w Spotify, Apple Podcasts, Podcast Addict lub Twojej ulubionej aplikacji

dziś: „Kogo ciągnie do parków rozrywki?“ goście: Paweł Cebula – Śląskie Wesołe Miasteczko Legendia, Anna Szymczak – JuraPark Krasiejów, Monika Pękala – Bałtowski Kompleks Turystyczny, Nina Sieniarska – Majaland, Grażyna Broda –Twinpigs.