Miłość i nienawiść to dwa uczucia, które towarzyszą coca-coli od zarania jej obecności na polskim rynku. Dawniej, uwielbiana przez młodszą część społeczeństwa, jako przejaw zachodniego zepsucia i kosumpcyjnego stylu życia była zwalczana przez speców od ideologii. Dzisiaj, wojna przeciw kultowym bąbelkom przeniosła się na front naukowy. Dietetycy zarzucają, że niszczą zęby i przewód pokarmowy, a na dodatek zawierają miliony pustych kalorii. Tymczasem cola wciąż króluje na napojowej liście przebojów, a dzieciaki, podobnie jak 30 lat temu ich rodzice, po prostu za nią przepadają.
Na srebrnym podium znajdują się soki. W naszej sondzie nie pojawiły się napoje mleczne ani owocowe na bazie mleka (to tylko taka drobna uwaga dla producentów).
Dzieci mówią o napojach
Dla przyjemności piję colę, ma fajne bąbelki i mnie odpręża. Zawsze przed matematyką piję Tygryska, to taki sok firmy Clippo. Matematykę mamy z panią Niewiadomską. Wszystkie dzieci się jej bardzo boją. Ja też, ale Tygrysek pomaga mi się skupić.
Patrycja Młynarska, lat 11
Najbardziej lubię pić sok jabłkowy z Tymbarku, taki w małych, zakręcanych butelkach. Tylko że z tymi zakrętkami zawsze jest kłopot. Jak były mniejsze, nie można było pić z butelki, bo się odciskało kółko na buzi, a jak je zmienili na większe, to się wylewa bokami. Nie piję coca-coli, bo nie lubię bąbelków.
Kasia Kowalczuk, lat 6,5
Najbardziej lubimy coca-colę i Pepsi, bo są słodkie, mają bąbelki i dlatego, że piją ją mama i tata. To taki dorosły napój, którego nikt nie zabrania nam pić. Lubimy też sok z karotki, bo też jest słodki, za to nie cierpimy kwaśnego soku jabłkowego.
Paulina Brzezińska, lat 5
Maciek Brzeziński, lat 6
Najważniejsze jest opakowanie. Musi być kartonik ze słomką. Najlepiej jabłuszkowy albo z czarnej porzeczki. Taki kartonik można wszędzie ze sobą zabrać i pić sobie przez słomkę, kiedy się chce. Czasem, jak się za mocno naciśnie, to soczek wyskakuje z kartonika i oblewa ubranie, ale wystarczy uważać.
Marianna Kobosko, lat 4
Michalina Kobosko, lat 4
