Spółka stworzyła materiał, o który pytają najwięksi producenci wyświetlaczy. Rosnący popyt wymaga inwestycji, więc pojawi się na NewConnect, a później na GPW.
Na giełdzie pojawi się druga spółka pracująca nad emiterami wykorzystywanymi m.in. w wyświetlaczach (telewizory, okulary AR/VR, automotive itd.). Pierwsza, Noctiluca, zaliczyła jeden z najlepszych debiutów na NewConnect ostatnich lat — jej kapitalizacja wzrosła w rok kilkakrotnie. Opracowuje organiczne emitery światła nowej generacji do zastosowania w panelach OLED.
Dołączy do niej QNA Technology, która rozwija tzw. kropki kwantowe — półprzewodnikowe nanokryształy do zastosowania jako emitery światła w nowej generacji wyświetlaczach już testowanych przez największe koncerny. Spółkę założyła w grudniu 2016 r. dwójka naukowców z Politechniki Wrocławskiej: dr inż. Mateusz Bański i prof. Artur Podhorodecki. Są największymi akcjonariuszami, ale nie mają już kontrolnego pakietu.

QNA Technology w tym roku na NewConnect
Zarząd spółki właśnie otrzymał od NWZA formalne upoważnienie do rozpoczęcia procesu wejścia na NewConnect. Ma to nastąpić jeszcze w tym roku.
— Przy tak dynamicznych zmianach na rynku trudno planować działania w dłuższej perspektywie. Jesteśmy jednak zmotywowaniu do debiutu w okolicy czwartego kwartału, o ile nie wydarzy się nic nieprzewidywalnego — mówi Artur Podhorodecki, prezes QNA Technology.
Start-up, wspierany m.in. przez fundusz Kvarko (znany inwestorom m.in. z weterynaryjnego Bioceltiksu), zdobył już 18 mln zł finansowania. Dołączający udziałowcy zapewnili prawie 12 mln zł, z czego 7,2 mln zł z rundy w czerwcu 2021 r., a Narodowe Centrum Badań i Rozwoju 6,2 mln zł.
Jako tzw. deeptech wciąż ma przed sobą bardzo kapitałochłonne prace technologiczne, dlatego NewConnect ma być tylko przystankiem w drodze na główny rynek GPW. W ciągu 12 miesięcy QNA zainwestuje 14 mln zł, a ciągły wzrost potrzeb inwestycyjnych wynika m.in. z rozmów z potencjalnymi klientami.
— Najważniejsze jest uruchomienie do końca roku eksperymentalnej linii pilotażowej. Będziemy na niej syntezować nasz materiał PureBlue.dots, czyli wolne od toksycznych metali ciężkich półprzewodnikowe kropki kwantowe emitujące światło w zakresie jasnoniebieskim. Jednocześnie musimy dokończyć jego rozwój i customizację, by przejść z fazy MVP [z ang. minimum viable product — red.] do pełnowartościowego produktu. Zakładamy, że to nam się uda i w najbliższym czasie pojawią się kolejne potrzeby inwestycyjne związane ze skalowaniem technologii. Dlatego w kolejnym kroku rozważamy przejście na parkiet główny — wyjaśnia Artur Podhorodecki.
Taką wartość w 2026 r. osiągnie — według MarketsandMarkets — światowy rynek kropek kwantowych…
…przy takim średniorocznym wzroście w latach 2021-26.
Chętni giganci z Chin, USA i Japonii
Kiedy spółka zakomunikowała rynkowi w II kw. 2022 r. posiadanie jasnoniebieskich kropek w wersji MVP, zainteresowanie nią istotne wzrosło, a potencjalni klienci zaczęli też pytać o możliwe do wyprodukowania ilości, a nie tylko ich jakość.
— W IV kw. zrealizowaliśmy pierwszą sprzedaż do działów B+R naszych partnerów w Japonii oraz w USA. Klienci narzucają nam duże tempo z racji swoich potrzeb w zakresie ilości oraz customizacji PureBlue.dots do zastosowania w technologii wyświetlaczy nowej generacji. Inwestycje mają nam pomóc sprostać oczekiwaniom — mówi Artur Podhorodecki.
QNA jest w kontakcie z kolejnymi partnerami z Japonii, a także Chin, Tajwanu i Korei Płd. Ogromny potencjał dostrzega na rynku japońskim. Firmy z tego kraju nie mają bezpośredniego dostępu do kropek kwantowych, szczególnie niebieskich, wolnych od metali ciężkich, a są one niezbędne do budowy urządzeń wykorzystujących najnowocześniejsze technologie, takie jak wyświetlacze nanoQDEL.
— Konkurencja z Korei i Chin nie śpi — tam producenci mają znacznie lepszy dostęp do takich materiałów niż japońscy. Rząd Korei uznał rozwój technologii wyświetlaczy za działanie strategiczne i wspiera m.in. Samsunga. Z tego powodu nasze produkty cieszą się m.in. w Japonii tak dużym zainteresowaniem. Jeden z naszych przyszłych odbiorców z tego kraju prowadzi bardzo zaawansowane prace nad własnymi wyświetlaczami nanoQDEL — twierdzi przedsiębiorca.

W ciągu roku od debiutu nasze notowania wzrosły z 28 do 118 zł, co daje około 174 mln zł kapitalizacji, a wartość obrotów wyniosła 64 mln zł. Jasno z tego wynika, że na polskiej giełdzie jest miejsce dla firm pracujących nad emiterami światła wykorzystywanymi m.in. w wyświetlaczach.
Są inwestorzy, którzy rozumieją tzw. deeptechy i są skłonni do posiadania ich w portfelu. Trzeba jednak podkreślić, że to bardzo wymagająca grupa oczekująca dialogu. Prowadzimy go m.in. przez comiesięczne raporty z postępów rozwoju, co nie jest standardem na NewConnect, i regularny, bezpośredni kontakt z akcjonariuszami. Zależy im na wyjaśnieniu nie tylko nowych wydarzeń w spółce, ale też w branży, by lepiej poznać kontekst. W takich spółkach jak nasza osobom niezwiązanym z branżą trudno przeprowadzić due diligence, dlatego musimy stale edukować rynek i przejrzyście opowiadać także o czynnikach ryzyka, by zmitygować obawy inwestorów.