Transakcja z Wincanton umocni grupę w naszej części Europy, szczególnie w Niemczech.
Już dawno na europejskim rynku TSL nie było tak spektakularnego wydarzenia. Lwia część transakcji z Wincanton to przejęcie niemieckiej sieci drogowej, którą tworzy m.in. 16 terminali, oferując usługi krajowego i międzynarodowego przewozu drobnicy.
— To jedna największych, drobnicowych sieci drogowych w Niemczech — komentuje Tomasz Buraś, prezes DHL Express (Poland).
Pozostała część planowanej transakcji dotyczy spółek w Polsce, Czechach, na Węgrzech i Słowacji, które świadczą zarówno usługi logistyki kontraktowej na terenie tych krajów, jak i usługi przewozowe w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Firmy te obsługują branżę motoryzacyjną, FMCG, a także przemysłową.
Przejmowane firmy wypracowały w zeszłym roku obrót w wysokości około 373 mln EUR. Zatrudniają ponad 2,5 tys. osób. Kwoty transakcji nie podano.
— Jesteśmy pewni, że połączenie ze spółkami Wincanton w pięciu krajach znacznie poprawi naszą pozycję na rynkach europejskich — mówi Ewald Raben, prezes Grupy Raben.
Podobnego zdania jest konkurencja. Chociaż prezesi największych spółek logistycznych najczęściej nie chcą komentować tego typu wydarzeń, to nieoficjalnie przyznają, że przejęcie operacji i klientów Wincanton bardzo wzmocni pozycję Grupy Raben nie tylko w Polsce, ale i w całym regionie.
— Chodzi przede wszytkim o wejście na rynek niemiecki, który jest największy w Europie. To świetne posunięcie. Gratulacje dla prezesa — mówi Tomasz Buraś, prezes DHL Express Poland.
— Sprzedaż spółek Wincanton jest wynikiem strategicznego przeglądu naszej działalności i decyzji, aby zrezygnować z operacji na terenie Europy Środkowo-Wschodniej. To pozwoli skoncentrować się w Niemczech na transporcie intermodalnym i logistyce kontraktowej — komentuje Eric Born, dyrektor zarządzający Wincanton.
Finał transakcji spodziewana jest w ciągu trzech miesięcy, z zastrzeżeniem spełnienia warunków umownych.
Grupa Raben, choć jest firmą o holenderskich korzeniach, europejską ekspansję zaczęła w Polsce. To sukcesywne rozbudowywanie polskiego oddziału umożliwiło wejście do logistycznej czołówki. O wadze Polski może świadczyć fakt, że to u nas siedzibę ma europejski zarząd firmy. Grupa zatrudnia ponad 5,2 tys. osób, dysponuje flotą 4,3 tys. pojazdów, a w ubiegłym roku miła obrót 512 mln EUR.