Dzisiaj o 13.30 zbiera się Rada Gabinetowa, której przedmiotem obrad będzie polityka kursowa i usytuowanie Rady Polityki Pieniężnej w obliczu ewentualnych zmian w ustawie o NBP. Rada Gabinetowa, czyli spotkanie rządu z prezydentem, nie ma żadnych kompetencji decyzyjnych. Dlatego analitycy odbierają ją jedynie jako kolejny element nacisku na bank centralny. Na razie politycy osiągnęli jeden efekt – niepokój na rynku walutowym.
- Rynki odbierają Radę Gabinetową jako jeszcze jeden ze sposobów „interwencji werbalnej”. Na skutek wzrostu niepewności złoty może się jednak osłabić przed tym spotkaniem – ocenia bank BPH-PBK we wtorkowym raporcie.
Podobnego zdania jest bank Morgan Stanley.
- Nadal uważamy, że rządowe groźby nie zostaną zrealizowane, ale dyskusja wzmocni presję na NBP i prawdopodobnie na złotego – informuje Oliver Weeks, analityk banku.
Nie zgadza się on ze Stanisławem Gomułką doradcą ministra finansów, że jest miejsce do redukcji stóp procentowych o 200-300 proc. Nie sprzyja temu m.in. plan zwiększenia wydatków budżetowych na 2003 r. o 1 proc. ponad inflację.
Wiele po spotkaniu Rady Gabinetowej nie obiecuje sobie bank Merrill Lynch.
- Nie liczymy na żadne poważne decyzje na tym spotkaniu. Nie wykluczamy jednak wzrostu napięcia między NBP a rządem w nadchodzących miesiącach, przed wrześniowymi wyborami samorządowymi. Napięcia te mogą zwiększyć zmienność kursu złotego – czytamy w dzisiejszym komentarzy banku.
We wtorek Aleksander Kwaśniewski spotkał się z Leszkiem Balcerowiczem. Szczegółów rozmów nie podano.
W środę rano złoty stracił do dolara 0,01 zł. O godz. 9 na rynku walutowym za dolara płacono 4,026 zł.
ONO