Rafał Brzoska rozpędza się z zakupami poza swoją rodzimą branżą kurierską. W ubiegłym roku przedsiębiorca przejął kontrolę nad spożywczym Bakallandem, który od tego czasu zdążył zmienić nazwę na FoodWell. Pod koniec ubiegłego roku formalnie ruszył jego prywatny fundusz, RiO ASI, który teraz dokonał pierwszej transakcji. Za nieujawnioną kwotę kupił 51 proc. udziałów w wywodzącej się ze Szczecina rodzinnej firmie PartyDeco.
- Jako fundusz nie zajmujemy się inwestowaniem w start-upy, tylko w dojrzałe firmy, które mogą służyć jako platformy do budowy silnych, międzynarodowych graczy w swoich niszach rynkowych. PartyDeco idealnie wpisuje się w tę strategię. To niekwestionowany lider swojego segmentu rynku w Polsce i jedna z trzech największych firm w Europie. Dzięki naszej pomocy może rozwinąć się jeszcze mocniej na rynkach zagranicznych, zwłaszcza w USA - mówi Piotr Siezieniewski, partner w funduszu RiO.

Budowa lidera
Początki PartyDeco sięgają połowy lat 90.
- Zaczynałem na studiach od sprzedawania balonów w parku, to była typowa praca dorywcza. Stopniowo jednak biznes ewoluował: otworzyliśmy własny sklep detaliczny, potem weszliśmy w hurt, a także sami zaczęliśmy produkować ozdoby. Teraz jesteśmy obecni na 80 rynkach na całym świecie, a przychody od lat konsekwentnie rosną w kilkudziesięcioprocentowym tempie - mówi Mikołaj Gabryel, prezes i twórca PartyDeco, który wraz z żoną po transakcji zachowa 49-procentowy pakiet w spółce.
Według ostatnich danych z KRS (za 2021 r.) PartyDeco miało ponad 130 mln zł skonsolidowanych przychodów, z czego 70 proc. pochodziło z rynków eksportowych. Marża netto w tym okresie była kilkunastoprocentowa.
- W ubiegłym roku zwiększyliśmy przychody do ponad 160 mln zł. Polska odpowiada za ok. 30 proc. naszej sprzedaży i jest dla nas największym rynkiem, ale większość przychodów generujemy za granicą, przede wszystkim w krajach europejskich, takich jak Niemcy, Francja czy Włochy. Większość sprzedaży zapewnia nam kanał internetowy, jesteśmy też jednak obecni w specjalistycznych sklepach z ozdobami i w zwykłych sieciach handlowych - tłumaczy Mikołaj Gabryel.

Korzyści z partnera
PartyDeco żyje z imprez okolicznościowych: przede wszystkim z urodzin i wesel, ale katalog jest znacznie szerszy.
- Bardzo mocno zainwestowaliśmy we wzornictwo i własną kreację produktów. Zatrudniamy własnych stylistów, grafików, projektantów i trend watcherów, żeby przygotować atrakcyjne ozdoby na cały rok - od walentynek przez Wielkanoc i sezon komunijny po Halloween, święta Bożego Narodzenia i Sylwestra. Oczywiście fundamentem są ozdoby całoroczne: weselne czy urodzinowe. Mimo ograniczenia wydatków konsumenckich w tym roku popyt jest solidny: wesela są takimi uroczystościami, że nawet w okresie gorszej koniunktury na ich organizacji się nie oszczędza. Ze względu na gorszą koniunkturę w tym roku urośniemy nieco wolniej niż w poprzednich latach, bo o kilkanaście procent, ale spodziewamy się, że zwiększymy udziały na kluczowych rynkach - zapowiada prezes PartyDeco.
Fundusz Rafała Brzoski i Omeny Mensah ma dać spółce zastrzyk kapitału, ale przede wszystkim zwiększyć jej rozpoznawalność i pomóc w nawiązywaniu kontaktów na rynkach zagranicznych.
- Doszliśmy do wniosku, że na tym etapie rozwoju firmy potrzebujemy wspólnika, który wie, jak prowadzić ekspansję międzynarodową, ma w tym doświadczenie i międzynarodową sieć kontaktów. Wyszliśmy z ofertą na rynek i propozycja RiO była najlepsza - mówi Mikołaj Gabryel.
Rafał Brzoska rozpoczął działalność biznesową jeszcze w czasie studiów - w 1999 r. zainwestował oszczędności w roznoszenie ulotek. Szybko zdobył znaczącą pozycję na polskim rynku i rzucił wyzwanie Poczcie Polskiej. W 2007 r. wprowadził spółkę Integer.pl na GPW, a potem zaczął stawiać sieć paczkomatów. Uzyskał wsparcie międzynarodowych inwestorów, ale globalna ekspansja połączona z walką z Pocztą na polskim rynku doprowadziły do problemów z zadłużeniem. Rozwiązał je fundusz Advent, ściągając grupę z GPW. Od tego czasu sieć paczkomatów i biznes kurierski w Polsce mocno się rozrosły, a Rafał Brzoska - który wciąż jest prezesem i znaczącym akcjonariuszem wprowadzonego na giełdę w Amsterdamie InPostu - inwestuje dodatkowo w start-upy w ramach funduszy venture capital bValue i Inovo. Ma też na koncie znaczące inwestycje w innych branżach: za 500 mln zł kupił 10 proc. udziałów eObuwia (obecnie Modivo) i wraz z Marianem Owerką odkupił od funduszu Innova spożywczy Bakalland (obecnie Foodwell). Jego pakiet w InPoście jest obecnie wyceniany na giełdzie w Amsterdamie na ponad 550 mln EUR, czyli ok. 2,6 mld zł.
Funduszowa strategia
Fundusz nie wyklucza, że dokupi do PartyDeco uzupełniające firmy z branży.
- Akwizycje bywają nieprzewidywalne i jako takie nie powinny stanowić podstawy business case. My mamy wytypowanych partnerów na kluczowych rynkach zagranicznych, których będziemy chcieli zrekrutować i w bazowym scenariuszu rozwiniemy się organicznie, koncentrując się przede wszystkim na rynku amerykańskim. Zainwestowaliśmy w spółkę, która ma jasną strategię i doświadczony zespół. Liczymy na to, że dzięki wejściu w nasz ekosystem będzie mogła rozwijać się jeszcze szybciej - mówi Piotr Siezieniewski.
RiO nie podaje, jak długo chce trzymać spółkę w portfelu.
- Nasza filozofia jest zbliżona do funduszu private equity, więc standardem jest horyzont inwestycyjny w granicach 4-5 lat. Nie mamy jednak zobowiązań wobec inwestorów, którzy oczekują zwrotu w krótkiej perspektywie. Jeśli po kilku latach nadal będziemy widzieli potencjał do dynamicznej ekspansji PartyDeco, będziemy mogli w spółce zostać na dłużej - mówi Piotr Siezieniewski.
