PZU negocjowało kupno Raiffeisen Polbanku przez długie miesiące, ale akwizycja poległa na ostatniej prostej. Ubezpieczyciel najwyraźniej zdecydował, że nie jest w stanie przełknąć kupna Raiffeisena równolegle do obejmowania pakietu kontrolnego w dużo większym Pekao i wycofał się z transakcji w środę, gdy finalizował umowę kupna aktywa od włoskiego UniCredit. To zamieszanie sprawiło lekki kłopot austriackiemu Raiffeisen Bank International, który zobowiązał się wobec regulatora sprzedać polskie aktywo bankowi działającemu w Polsce, którego akcje są notowane na GPW, do końca 2016 roku. Wchodzi w życie scenariusz numer dwa, polegający na upłynnieniu części Raiffeisen Polbanku na giełdzie.
- Będziemy przestrzegać zapisy porozumienia z KNF nakładającego na nas obowiązek uplasowania 15 proc. akcji banku do połowy 2017 roku – mówi Ingrid Krenn-Ditz, rzecznik prasowy Raiffeisen Bank International.
KNF przypomniał o tym zobowiązaniu Raiffeisena w czwartek w wypowiedzi dla PAP. Rodzimy nadzór bankowy wyjątkowo skrupulatnie pilnuje realizacji tego typu zobowiązań. Gdy Raiffeisen ociągał się z ich wypełnieniem, regulator pogroził Austriakom palcem i rozpoczął procedurę, która może skutkować odebraniem RBI prawa głosu.
Raiffeisen nie miał wyjścia i rozpoczął przygotowania do IPO. Spółka złozyła prospekt emisyjny w KNF w kwietniu tego roku. Bank miał zadebiutować wraz z portfelem toksycznych kredytów walutowych i „PB” stał na stanowisku, że ten debiut banku jest mało prawdopodobny. Mimo kolejnych pozytywnych deklaracji RBI, perspektywa tego IPO jest wciąż mglista.
- Nie będziemy prowadzić przygotowań do debiutu od zera, ponieważ jedynie wstrzymaliśmy prace nad IPO w momencie gdy rozpoczęliśmy negocjacje z inwestorami zainteresowanymi kupnem całego Raiffeisen Polbanku – mówi Ingrid Krenn-Ditz.
Jeśli mimo wszystko do IPO dojdzie, może to być największy debiut giełdowy ostatnich lat. Wartość księgowa sprzedawanych akcji to ok. 1 mld zł. Popyt przetestuje IPO sieci marketów Dino, którego akcje wyceniliśmy na podobną kwotę. MEWA