Pandemia uderzyła w meksykańską gospodarkę mocniej niż np. w gospodarki krajów Ameryki Południowej. Było to spowodowane m.in. słabym przygotowaniem służby zdrowia i niewielkimi nakładami na programu pomocowe. Konserwatywny pod względem fiskalnym prezydent Andres Manuel Lopez Obrador opierał się pożyczkom na ten cel.

W drugim kwartale sektory rolnictwa i rybołówstwa skurczyły się o 2 proc., przemysł, górnictwo i budownictwo o 23,4 proc., a usługi o 15,1 proc.
Sytuacja zaczęła się poprawiać w czerwcu po zniesieniu części ograniczeń. Gospodarka wzrosła wówczas w stosunku do maja o 8,9 proc., jednak nie zdołało to odwrócić negatywnych skutków lockdownu.
Z prognoz banku centralnego wynika, że PKB w całym roku może skurczyć się o więcej niż 10 proc.