Recesja w USA ma, zdaniem specjalistów, oszczędzić Europę

Marek Knitter
opublikowano: 2001-01-10 00:00

Recesja w USA ma, zdaniem specjalistów, oszczędzić Europę

Analitycy przewidują, że PKB w Stanach Zjednoczonych w pierwszym półroczu spadnie o 1,25 proc. Grozi to pojawieniem się recesji, która tym samym może zakończyć najdłuższy w historii nieprzerwany okres wzrostu amerykańskiej gospodarki. Nieco lepiej jawi się za to, zdaniem specjalistów, przyszłość gospodarki europejskiej. Zawdzięczać to będzie można spadającemu bezrobociu i ograniczonej wartości eksportu ze Starego Kontynentu do Stanów Zjednoczonych.

Dzięki zwyżce blue-chipów europejskie giełdy rozpoczęły wtorkowe sesje od wzrostów. Zdaniem analityków, inwestorzy na chwilę zapomnieli o groźbie recesji i zaczęli kupować przecenione wcześniej akcje. Sielanka trwała jednak tylko do południa. Po godzinie 12.00 największy na świecie producent telefonów komórkowych Nokia ogłosił wyniki sprzedaży, które rozczarowały inwestorów. Kurs fińskiego koncernu spadł natychmiast o 13 proc. i jakby tego było mało, pociągnął w dół Ericssona, który stracił 5,4 proc., a w dalszej kolejności wszystkie najważniejsze europejskie indeksy. W ciągu dnia Eurotop 300 stracił 0,44 proc., natomiast indeks blue-chipów Euro Stoxx spadł o 1,16 procent.

Wtorkowe sesje na amerykańskich parkietach, według obserwatorów, miały rozpocząć się od spadków giełdowych indeksów. Miało to być wynikiem zachowawczej postawy inwestorów, którzy musieli uporać się z informacjami, jakie podały ABN Amro i Credit Suisse. W pierwszym przypadku obniżony został rating inwestycyjny dla spółki internetowej Yahoo!. Z kolei CS zredukował cenę docelową dla akcji Amazona z 60 do 45 USD. O możliwej korekcie w USA przekonywał także spadek wartości kontraktów terminowych. Tym razem jednak pesymistyczne prognozy się nie spełniły. Otwarcie giełd stało bowiem pod znakiem wzrostów. Mimo negatywnych sygnałów napływających z Europy, inwestorzy zaczęli skupować akcje spółek, które sięgnęły już swojego dna cenowego. Nasdaq Composite wzrósł na otwarciu o 1,89 proc., a Dow Jones zyskał 0,15 procent.

W Tokio wtorkowa sesja zakończyła się zniżką głównego indeksu Nikkei, który stracił 1,85 proc. Przyczyną gwałtownego spadku w Japonii były obawy inwestorów, że spowolnienie gospodarki USA odbije się na wynikach firm, które w dużej mierze uzależnione są od eksportu do tego kraju.