Recoveris buduje platformę AI do analizy kradzieży kryptowalut

Magdalena GłowackaMagdalena Głowacka
opublikowano: 2025-09-07 20:00

Firma zajmująca się śledzeniem skradzionych kryptowalut oraz pomocą przy ich odzyskiwaniu rozszerzy działalność. Pozyskała 1 mln CHF od inwestorów na budowę platformy automatyzującej śledztwa i raportowanie drogi skradzionych aktywów.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

— czym zajmuje się firma Recoveris

— dlaczego kradzieże kryptowalut są trudne do wykrycia

— jaką kwotę i od kogo pozyskała firma na rozwój platformy

— z kim Recoveris współpracuje przy odzyskiwaniu aktywów

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Recoveris to szwajcarska firma zajmująca się sprawami związanymi z utratą lub kradzieżą kryptoaktywów m.in. w wyniku oszustw, scamów czy ataków hakerskich. Nie zajmuje się przypadkami utraty klucza prywatnego, który zapewnia dostęp do portfela kryptowalutowego.

— Jesteśmy zespołem specjalistów od śledztw blockchain, który tworzy zespół byłych funkcjonariuszy organów ścigania z różnych krajów, eksperci z branży digital forensics oraz prawnicy od lat zajmujący się technologią blockchain — mówi Marcin Zarakowski, współzałożyciel i szef Recoverisu.

Transgraniczność komplikuje dochodzenia

Po kradzieży w ciągu kilku minut kryptoaktywa trafiają na giełdy, platformy P2P, do kantorów oraz do innych podmiotów zajmujących się obrotem aktywami cyfrowymi w różnych krajach, gdzie dalej są prane i ukrywane. Spółka namierza ich drogę przy użyciu specjalistycznych narzędzi oraz wiedzy i doświadczenia zespołu. Jej założyciele twierdzą, że potrafią zlokalizować większość skradzionych aktywów. Następnie koordynują działania zmierzające w pierwszej kolejności do ich zamrożenia, a potem odzyskania, co jest już dużo trudniejszym procesem zależnym od wielu czynników.

W tradycyjnych systemach, takich jak przelewy bankowe, transakcje kartą czy PayPalem, zawsze funkcjonuje podmiot, który może wstrzymać operację na wniosek użytkownika. Przy transakcjach peer-to-peer w technologii blockchain taka możliwość nie istnieje. W przypadku kryptowalut nie ma instytucji pośredniczącej, do której można się zwrócić o zatrzymanie płatności. Ponadto sprawy mają zwykle charakter transgraniczny, np. ofiara może znajdować się w Polsce, podczas gdy sprawcy działają w Azji Południowo-Wschodniej, a giełdy otrzymujące skradzione aktywa jeszcze gdzie indziej.

— Koordynowanie takich spraw jest skomplikowane, dlatego korzystamy z naszej wiedzy i kontaktów zarówno formalnych, jak też nieformalnych z giełdami i innymi usługodawcami. Działamy wspólnie z organami ścigania oraz prawnikami z innych jurysdykcji, by skutecznie prowadzić sprawy i odzyskiwać skradzione kryptowaluty — mówi Marcin Zarakowski.

Recoveris to młoda firma. Założyli ją w 2025 r. w Szwajcarii prawnik Marcin Zarakowski, finansista Patrick Prinz i Roman Bieda, od lat specjalizujący się w śledztwach związanych z blockchainem. Udziałowcy firmy nie są jednak nowicjuszami w branży. Wszyscy przez wiele lat pracowali w sektorze blockchain i aktywów cyfrowych, m.in. w firmie o podobnym profilu działalności do Recoverisu.

— Wizja rozwoju, którą przyjęliśmy, była znacznie bardziej ambitna niż plany naszych poprzednich udziałowców. W lutym tego roku nasze drogi się rozeszły. Najpierw odszedłem ja, a wkrótce potem dołączył do mnie zespół. Wspólnie uruchomiliśmy nowy projekt pod nazwą Recoveris będący de facto kontynuacją wcześniejszych działań — mówi Marcin Zarakowski.

Zamrażanie to dopiero pierwszy krok

Spółka od początku jest rentowna. Poza obsługą klientów indywidualnych oraz kancelarii prawnych niedawno zakończyła program pilotażowy współprowadzony dla jednej z największych amerykańskich giełd kryptowalut. Dotyczył on wsparcia klientów, którzy padali ofiarą oszustw. Choć sama giełda zazwyczaj nie ponosiła za nie odpowiedzialności, odczuwała ich skutki reputacyjne. Dlatego władze giełdy postanowiły stworzyć mechanizm pomocy poszkodowanym.

— Zbieraliśmy informacje od ofiar, a następnie w ciągu 24 godzin prowadziliśmy analizę przepływu aktywów, ustalając, gdzie trafiły. Na tej podstawie przygotowywaliśmy raport w formie zawiadomienia o przestępstwie, który trafiał zarówno do organów ścigania, jak też do giełd i innych podmiotów, na które przekazano skradzione aktywa — mówi Marcin Zarakowski.

Projekt obejmował 100 spraw. W efekcie udało się zamrozić przejęte kryptowaluty w blisko 30 proc. przypadków. Program pilotażowy został przedłużony, a obecnie prowadzone są rozmowy nad stałym, długoterminowym wsparciem.

— Było to możliwe dzięki szybkiemu działaniu i sprawnemu dotarciu do innych giełd, na które trafiały skradzione aktywa. Uważamy to za duży sukces i właśnie na tej podstawie chcemy rozwijać platformę, na którą obecnie pozyskujemy finansowanie — mówi Marcin Zarakowski.

AI wspiera analizę i raportowanie

Ponieważ fala przestępstw jest ogromna, klientów nie brakuje, a tworzenie dla nich raportów jest bardziej pracochłonne niż samo śledzenie drogi skradzionych walut, to założyciele Recoverisu zamierzają zautomatyzować pracę. System oparty na AI, który zamierzają stworzyć, początkowo będzie służyć pracownikom spółki, a po pozytywnym przejściu pilotażu zostanie zaoferowany w formie SaaS giełdom kryptowalut, instytucjom finansowym oraz organom ścigania.

Model konsultingowy, w którym teraz działa, ma ograniczoną skalowalność. Można go rozwijać tylko dzięki zatrudnianiu kolejnych osób lub podnoszeniu stawek, co działa liniowo.

— Zauważyliśmy szybko rosnące zapotrzebowanie na nasze usługi i możliwości automatyzacji. Wykorzystanie sztucznej inteligencji w tym procesie okazało się naturalnym rozwiązaniem. Prototypy narzędzi AI, które opracowaliśmy wewnętrznie, znacząco przewyższyły nasze oczekiwania. Przykładowo — średnio skomplikowane śledztwo zajmuje jeden dzień, natomiast przygotowanie raportu, który nadaje się do obrony w sądzie, tradycyjnie zajmuje nawet trzy dni. Dzięki rozwojowi narzędzi typu LLM jesteśmy w stanie w trakcie prowadzenia śledztwa przesyłać dane do zamkniętego modelu wytrenowanego na naszych wcześniejszych raportach i strukturach. Model od razu potrafi generować wstępny raport, który w większości przypadków wystarczy jedynie przejrzeć i skorygować drobne błędy. To jeden z naszych prototypów AI. Drugi koncentruje się na usprawnieniu samego procesu śledztwa — podkreśla Marcin Zarakowski.

SaaS dla giełd i instytucji

Platforma SaaS tworzona przez Recoverisa będzie oferowana podmiotom prowadzącym śledztwa lub zobowiązanym do ich prowadzenia. Chodzi przede wszystkim o giełdy kryptowalutowe i inne licencjonowane instytucje, które muszą prowadzić wewnętrzne dochodzenia lub odpowiadać na zewnętrzne wnioski, np. ze strony organów ścigania.

Głównym inwestorem, który wniósł 800 tys. CHF z całkowitej rundy wartości 1 mln CHF, została firma VerifyVASP z Singapuru. Zapewnia ona zgodność giełd i firm kryptowalutowych z tzw. travel rule, umożliwiając bezpieczną wymianę danych o nadawcach i odbiorcach transakcji.

Obecnie zespół liczy 11 osób. Jego trzon stanowią śledczy, w tym pięcioro ekspertów zajmujących się dochodzeniami prawnymi i kryptowalutowymi. W związku z budową platformy technologicznej firma zatrudniła osoby odpowiedzialne za produkt. Zamierza przeznaczyć całość kwoty zebranej od inwestorów na rozwój oprogramowania. Pierwsze efekty prac zamierza pokazać za kilka miesięcy. Następnie całość technologii zostanie przeniesiona do nowej spółki, a kolejne rundy finansowania będą już przeznaczone wyłącznie na rozwój produktu.

Założyciele firmy śledczej widzą potencjał na wzrost nie tylko z powodu rosnącej liczby transakcji kryptowalutowych i idącej za tym liczby kradzieży.

— Rynek kryptowalut, choć dynamicznie rośnie, wciąż pozostaje w dużej mierze placem zabaw. Prawdziwa transformacja rynków finansowych z wykorzystaniem technologii blockchain nastąpi, gdy handel przeniesie się na tokenizowane instrumenty finansowe mające swój cyfrowy odpowiednik. Know-how i narzędzia rozwijane dziś w sektorze krypto będą mogły zostać wykorzystane w większym segmencie rynku, obejmującym derywatywy, obligacje czy akcje. W tym kontekście blockchain nie służy już wyłącznie do wymiany kryptowalut, lecz umożliwia przeprowadzanie transakcji w instrumentach o globalnej wartości sięgającej setek bilionów dolarów — podkreśla Marcin Zarakowski.