Decyzja Rady Polityki Pieniężnej o redukcji stopy interwencyjnej o 50 punktów bazowych rozczarowała rynek. Wskaźnik inflacji w marcu i wciąż spadkowa tendencja wszystkich miar inflacji bazowej spowodowały, że inwestorzy liczyli na więcej. Jednak rosnąca od kilku miesięcy dynamika sprzedaży detalicznej najwyraźniej przestraszyła radę i wpłynęła na ograniczenie skali cięcia stóp do zaledwie 50 punktów bazowych. Taka decyzja wydaje się jednak zbyt ostrożna, szczególnie że ceny tych kategorii dóbr, których sprzedaż wykazuje bardzo wysoką dynamikę wzrostu, spadają bądź rosną w bardzo umiarkowanym tempie.
Takie relacje między dynamiką sprzedaży a cenami są widoczne dla takich kategorii dóbr jak odzież i obuwie czy meble i wyposażenie mieszkań. Roczna dynamika sprzedaży pierwszej z nich wyniosła w marcu 28,3 proc., w lutym 31,5 proc. Za to roczna dynamika ich cen wynosiła w marcu minus 0,5 proc., a w lutym minus 0,3 proc. Podobnie rzecz ma się z roczną dynamiką sprzedaży mebli i sprzętu gospodarstwa domowego, która wyniosła w marcu 11,8 proc., podczas gdy wzrost cen mebli oraz artykułów do urządzania mieszkań, wyniósł w tym miesiącu 1,5 proc., zaś sprzętu gospodarstwa domowego 1,1 proc. Oczywiście radę może niepokoić fakt, że mamy do czynienia z powstrzymaniem spadku oczekiwań inflacyjnych przedsiębiorców, które od kilku miesięcy stabilizują się na niskim poziomie. Jednak średnia oczekiwań wzrostu cen w sektorze przetwórstwa przemysłowego za pierwszy kwartał tego roku wyniosła minus 0,7 proc. Oznacza to, że wciąż większość przedsiębiorców oczekuje spadku cen.
Rada dała do zrozumienia, że obawia się wysokiego deficytu budżetowego oraz wzrostu cen ropy. Te argumenty trudno traktować poważnie. Deficyt powinien się kurczyć wraz z przyspieszaniem tempa wzrostu, drugi zaś pozostaje całkowicie poza kontrolą władz monetarnych. Można oczywiście liczyć się z wtórnymi efektami wzrostu cen ropy dla procesów inflacyjnych, jednak skala ich oddziaływania w sytuacji wysokiej stopy bezrobocia będzie wciąż umiarkowana. Tym samym nieuniknione jest, że w perspektywie najbliższych trzech miesięcy będziemy mieli do czynienia z kolejną redukcją stóp.
W świątecznym tygodniu atmosfera na rynkach będzie niemrawa. Nie można jednak zapomnieć o ogłoszeniu danych o deficycie na rachunku obrotów bieżących oraz o deficycie obrotów handlowych. Saldo rachunku obrotów bieżących za marzec nie powinno być jednak gorsze niż miesiąc wcześniej. Nieco słabiej niż miesiąc temu wypadnie zapewne saldo obrotów towarowych. Jednak nie sądzę, by mogło to wpłynąć znacząco na kurs złotego.