Reforma administracji opóźnia spis ludności i spis rolny
ZALECENIE UNII: Zalecenie Unii nie jest dla nas żadnym obowiązkiem. Jest natomiast oczekiwaniem, które powinniśmy spełnić — komentuje Wiesław Łagodziński, dyrektor Biura Informacji Wydawnictw Głównego Urzędu Statystycznego.
fot. Małgorzata Pstrągowska
Organizacja Narodów Zjednoczonych oraz Rada Europy przekazały Radzie Ministrów rekomendacje prawne dotyczące przeprowadzenia spisu powszechnego. Przygotowany projekt ustawy zakłada, że odbędzie się on w 2001 r. i zostanie poprzedzony spisem próbnym, którego przeprowadzenie rząd planuje w październiku tego roku.
Pierwszy próbny spis powszechny planowany był na kwiecień bieżącego roku. Jednak już wiadomo, że odbędzie się on dopiero jesienią. Urzędnicy państwowi odwlekają wszystko w czasie, powodując wydłużenie przygotowań.
— Dopiero w marcu prezes GUS powoła pełnomocnika do spraw spisu powszechnego. Odkładamy przeprowadzenie planowanego próbnego spisu, ale nie robimy tego ze złej woli. Po prostu nie mamy dość pieniędzy, aby jednocześnie wprowadzać kosztowne reformy oraz przeprowadzać spisy.
Wytypowaliśmy już osiem gmin, w których będzie przeprowadzony próbny spis — komentuje Wiesław Łagodziński, dyrektor Biura Informacji Wydawnictw Głównego Urzędu Statystycznego.
Wielkie plany
Spis powszechny planowany jest na 2001 rok. Ustawodawca zakłada, że będzie on obowiązkowy i obejmie zarówno mieszkańców, jak i budynki.
Po raz pierwszy w historii polskiej statystyki, spis obejmie oprócz obywateli polskich wszystkich cudzoziemców i rezydentów. Nie pominie również osób bezdomnych, nie posiadających stałego zameldowania.
— Spisy powszechne przeprowadzane są we wszystkich krajach Europy Zachodniej i w większości krajów całego świata. Ten, nad którym pracujemy jest bardzo ważny, ponieważ będzie robiony na przełomie wieków.
Dzięki spisom można się wiele dowiedzieć o społeczeństwie, jego wykształceniu czy zmianach zachodzących w mentalności obywateli. Wyniki spisu powinny być przedstawione organom władz Unii, które między innymi na jego podstawie będą mogły ustalać zasady polityki społecznej lub płacowej w krajach członkowskich — twierdzi Wiesław Łagodziński.
Armia rachmistrzów
Jak podkreślają urzędnicy państwowi, przeprowadzenie spisu będzie wielkim wysiłkiem finansowym, organizacyjnym i technicznym.
Szacuje się, że na przeprowadzenie spisu trzeba będzie przeznaczyć 440 mln zł. Kwota jest tak wysoka, że Rada Ministrów zadecydowała, że wydatki będą rozłożone na lata 1999-2002.
— Przygotowujemy się do tego przedsięwzięcia bardzo starannie. Przede wszystkim musimy przeszkolić dwieście tysięcy urzędników, nazywanych rachmistrzami. Rekrutowani będą spośród urzędników gminnych, nauczycieli oraz studentów — tłumaczy Wiesław Łagodziński.
Kosztowne wydatki
Prawidłowość przygotowań do ogólnopolskiego spisu będą nadzorować specjaliści GUS. W jego gestii będzie także kontrolowanie wydatków przeznaczonych na ten cel. Najwięcej środków pochłonie organizacja i realizacja przygotowań spisu w terenie, oraz sfinansowanie odpowiednich formularzy i sprzętu komputerowego.
— Musimy przeprowadzić spisy bez względu na ich koszty. W ten sposób m.in. dopasowujemy nasze prawo do wymogów Unii — uważa Wiesław Łagodziński.
Wszystko przed nami
Zanim rozpoczęto spis powszechny ludzi i mieszkań, Unia zasygnalizowała już konieczność przeprowadzenia kolejnego — tym razem rolnego. Jego celem będzie oszacowanie stanu produkcji rolnej, rodzaju i powierzchni upraw oraz wyników ekonomicznych osiąganych przez polskich farmerów.
— Nie wiemy jeszcze, kiedy spis rolny miałby być przeprowadzony. Jego terminu nie można określić choćby w przybliżeniu, ponieważ nie istnieją nawet projekty aktów prawnych, regulujących zasady jego przeprowadzenia — dodaje Wiesław Łagodziński.
Izabella Bohun