Reinhart jest przekonana, że przedstawiona przez Argentynę oferta pozwala tylko odsunąć problem w czasie. Biorąc pod uwagę wpływ pandemii na globalną gospodarkę, za kilka lat znów pojawiłaby się konieczność restrukturyzacji zadłużenia kraju.

- Dopóki Argentyna nie doprowadzi do spektakularnego wzrostu, co graniczyłoby z cudem, biorąc pod uwagę obecną globalną sytuację, propozycja dotycząca długu, którą przedstawili, nie jest wystarczająca jeśli chodzi o wielkość „strzyżenia” – powiedziała ekonomistka. – Jest wielce prawdopodobne, że trzeba by do tego wrócić i musiałaby nastąpić jeszcze jedna runda działań restrukturyzacyjnych – dodała.
W tym tygodniu Argentyna rozpoczęła wirtualne „roadshow”, podczas którego przedstawia swoje propozycje dotyczące renegocjacji 72 mld USD długu zagranicznego państwa i prowincji. Rząd chce trzyletniego moratorium na spłatę długu, redukcję o 62 proc. odsetek i darowanie 5 proc. kwoty długu. Posiadacze długu Argentyny mieliby otrzymać nowe papiery dłużne o różnych terminach wykupu. Żadne z nich nie będą dawać odsetek przed 2022 rokiem, a także nie będzie spłaty ich kapitału przed 2026 rokiem.
Reinhart uważa, że wezwania do pomocy zadłużonym krajom, które doświadczają problemów z powodu pandemii, nie dotyczą Argentyny, której zadłużenie powstało dużo wcześniej.
- Trudno mi uwierzyć, że wstrzymanie spłaty, nawet o rok, stanowiłoby ten rodzaj pomocy, o który chodzi Argentynie – powiedziała.