Rekordowe inwestycje już były

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2012-07-06 00:00

2011 r. pokazał siłę Polski w ściąganiu kapitału zagranicznego. Ale zawisły nad nami burzowe chmury

15,1 mld USD bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) napłynęło do Polski w 2011 r., wynika z raportu Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD).

— To trzeci najlepszy wynik w historii przyciągania inwestycji do Polski. Wartość BIZ urosła o 65 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem, co jest jedną z największych zwyżek w skali światowej. Polska zwiększa dystans do innych krajów z regionu. W 2011 r. miała prawie trzy razy więcej inwestycji niż drugie wśród 10 nowych członków UE Czechy i ponad trzykrotnie więcej niż trzecie w rankingu Węgry — komentuje Zbigniew Zimny, ekspert ONZ ds. inwestycji i profesor Akademii Finansów w Warszawie.

Przepływy inwestycyjne na świecie zwiększyły się w 2011 r. o 16 proc., do 1,5 bln USD, i były o 23 proc. niższe od rekordowego 2007 r. Projekty greenfield, których wartość spadała przez dwa ostatnie lata, utrzymały poziom w 2011 r. i sięgnęły 904 mld USD. Fuzje i przejęcia urosły o 53 proc., do 526 mld USD, do czego przyczynił się wzrost megatransakcji (wartość powyżej 3 mld USD) — z 44 do 62 w 2011 r.

Wąż w kieszeni

UNCTAD przewiduje, że w tym roku zwyżki w inwestycjach będą wolniejsze, a BIZ osiągną 1,6 bln USD. W pierwszych pięciu miesiącach 2012 r. zarówno wartość fuzji i przejęć, jak i liczba projektów typu greenfield (od podstaw) była mniejsza niż rok temu. W Polsce też może być ciężej.

— Są dwa rodzaje inwestycji: skierowane na rynek wewnętrzny i na eksport. W pierwszych Polska wypada dobrze, bo gospodarka rośnie. Eksport to znak zapytania, bo nie wiadomo, co z Europą Zachodnią. Niemcy jeszcze rosną, ale pozostała część Europy wygląda dość wątło. Może to zahamować inwestycje proeksportowe — uważa Zbigniew Zimny.

Jego zdaniem, międzynarodowe korporacje mają 4-5 bln USD gotówki, ale nie są skłonne do wydatków. UNCTAD przewiduje, że przepływy inwestycyjne na świecie będą w tym roku na podobnym poziomie jak w 2011 r.

Z badania wśród 174 międzynarodowych korporacji wynika, że prawie połowa z nich klimat inwestycyjny ocenia jako neutralny (ani dobry, ani zły). Niestety na liście krajów, które inwestorzy wybierają jako lokalizacje w latach 2012-14, Polska spadła z 6. na 14. miejsce. Pierwsza trójka pozostaje bez zmian: Chiny, USA i Indie. W pierwszej 20 nie ma poza Polską krajów z Europy Środkowej i Wschodniej. Spadek w rankingu jest niepokojący.

Co robić

Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ), która nie zauważyła w tym roku spadku inwestycji, bo projektów zakończonych jest 27 (a w całym 2011 r. było 53), ma pomysł, jak powalczyć o kapitał.

— Powinniśmy się skupić na inwestorach, których już mamy — uważa Anna Polak-Kocińska, członek zarządu PAIIZ.

Wtóruje jej Sebastian Mikosz, były wiceprezes PAIIZ, obecnie doradca Societe Generale.

— Wizyta u obecnych inwestorów i artykuł w „Financial Times” wystarczą, całą resztę robi EURO 2012. Agencja powinna otworzyć przedstawicielstwo w Japonii i Korei, gdzie odbiór Polski jest bardzo pozytywny — mówi Sebastian Mikosz.

Jego zdaniem, należy skupić się na edukacji, specjalizacji i prezentacji.

— Mamy w Polsce inwestycje we wszystkich sektorach, ale może powinniśmy mieć gwiazdy przemysłowe. Brakuje komunikatu, że jesteśmy mocni w AGD, motoryzacji albo że mamy wrocławsko-krakowskie zagłębie R&D — mówi Sebastian Mikosz.