Od stycznia 2012 r., kiedy Polkomtel, kontrolowany przez Zygmunta Solorza-Żaka, sprzedał obligacje denominowane w euro (ich termin wykupu przypada na 2020 r.), ich rentowność na rynku wtórnym spadła o 508 pkt bazowych do 8,67 proc.
Zwrot z inwestycji to 30 proc. — najwięcej na polskim rynku obligacji korporacyjnych i dwa razy więcej od średniej dla obliczanego przez JP Morgan Chase wskaźnika EMBI Composite Index (indeks papierów korporacyjnych rynków wschodzących).
— Inwestorzy szukają stabilnych obligacji, a Polkomtel przyciągnął ich oferując wysoką rentowność i sprawny zarząd — komentuje Krzysztof Bednarczyk, zarządzający Opera TFI. Jak przyznaje, sam zrealizował już zyski z inwestycji w dług operatora. Polkomtel planuje zmniejszyć zadłużenie z 4 do 3,5-krotności EBITDA do 2014 r.
— Wcześniejsza spłata części pożyczek przyłożyła się do spadku rentowności obligacji, ponieważ spekulowano, że Polkomtel może przekroczyć tzw. kowenanty — mówi Konrad Księżopolski, analityk BM BESI. Kowenanty to wpisane w umowy kredytowe klauzule, dotyczące parametrów finansowych firmy. Nie może ona ich naruszyć, bo to może skutkować np. koniecznością sprzedaży aktywów w celu zmniejszenia zadłużenia.