Szeroko zakrojona modernizacja ich partnerstwa ma na celu obniżenia kosztów i przetrwanie po kryzysie wywołanym zarówno pandemią koronawirusa, jak i aferą związaną z byłym prezesem Carlosem Ghosnem.
Dwaj producenci z Japonii i francuskie Renault poinformowali, że do 2025 r. zamierzają wyprodukować prawie połowę produkcji samochodów w ramach nowego podejścia „leader-follower”, mając nadzieję na zmniejszenie koniecznych inwestycji w modele nawet o 40 proc. w przypadku pojazdów objętych programem.
Jak wynika z oświadczenia, Nissan ma być liderem w Japonii, Chinach i Ameryce Północnej. Dla Renault punktem odniesienia będzie Europa, Rosja, Ameryka Południowa i Afryka Północna. Z kolei Mitsubishi ma przewodzić aliansowi w Azji Południowo-Wschodniej i Oceanii.
Władze koncernów podkreślają, że zamierzają przede wszystkim skupić się na wydajnej i rentownej produkcji. Mniejsze znaczenie ma mieć skala i wielkość produkcji. Zapowiedziały też, że do 2025 r. zakres produkowanych pojazdów ma zmniejszyć się o 25 proc.
Równocześnie prezes Renault Jean-Dominique Senard stwierdził, że program przyniesie oszczędności nawet do 20 proc. w niektórych obszarach, takich jak m.in. dzielenie się technologią.
Wcześniej, powołując się na dziennik "Le Figaro" Reuters informował, że Renault planuje zlikwidować we Francji 5 tys. miejsc pracy.