Rentowność „dziesięciolatek” doszła w poniedziałek do 2,902 proc. Potem zmniejszyła się i obecnie wynosi 2,8748 proc.

Wzrost rentowności obligacji pokazuje, że obawy wyższej inflacji nie zmalały. Rynek czeka na dane o dynamice cen, które zostaną opublikowane w środę.
Tydzień temu doszło do bardzo dużej przeceny na amerykańskim rynku akcji. Tłumaczono ją obawami większej inflacji i szybszego zacieśniania polityki monetarnej przez Fed.
Robin Griffiths, strateg ECU Group powiedział w CNBC, że obecnie obawy dotyczące inflacji i wynikający z tego stan rynku obligacji nie oferują inwestorom „bezpiecznej opcji” w przypadku spadków na rynkach akcji.
- W normalnym przejściu od byka do niedźwiedzia idzie się prosto na rynek obligacji skarbowych, ale jest problem. Kiedy stopy rosną, bo gospodarka jest mocna, a inflacja zaczyna iść w górę, obligacje skarbowe nie stają się najbezpieczniejszymi aktywami na planecie, ale toksycznym odpadem – stwierdził. – W związku z tym, dochodzi do uwięzienia na rynku akcji nawet jeśli wiadomo, że nie mają dobrej wartości – dodał.