Reprywatyzacja przyspieszy wzrost gospodarczy kraju

Krasicki Kacper
opublikowano: 1999-11-02 00:00

Kacper Krasicki: Reprywatyzacja przyspieszy wzrost gospodarczy kraju

PRAWO NATURALNE: Dyskusja o świętym prawie własności prywatnej jest sprzeczna z normami cywilizacji łacińskiej — uważa Kacper Krasicki. fot. Grzegorz Kawecki

Oddanie zagrabionej przez PRL własności prywatnej oraz rekompensata strat poniesionych przez zabużan (czyli osoby wysiedlone z kresów wschodnich II RP, których nieruchomości zostały znacjonalizowane przez Związek Radziecki w 1945 r.) jest jednym z podstawowych elementów transformacji gospodarczej, którą Polska przeprowadza od 1989 r. Jest po prostu odejściem od ekonomii komunizmu.

PRZECIWNICY gospodarczej reprywatyzacji — a takich jest żenująco wielu — de facto są zwolennikami ekonomii monopolistycznej i etatystycznej. Reforma reprywatyzacyjna jest może najważniejszą reformą, jaką obecna koalicja AWS/UW deklaruje przeprowadzić. Abstrahując od elementarnej sprawiedliwości, reprywatyzacja — ale prawdziwa, nie zaś pozorowana — przyniesie gospodarce ogromne korzyści: pozwoli wykształcić się polskiej klasie średniej w mieście i na wsi, uregulować stosunki własnościowe oraz zintensyfikować napływ do Polski zagranicznego kapitału trwałego, a nie spekulacyjnego.

DZIĘKI udanej denacjonalizacji zmieniłaby się archaiczna struktura autarkicznych gospodarstw rolnych. Na bazie byłych PGR (projekt ustawy słusznie potwierdza prawo własności rolników, użytkujących grunty rozparcelowane w wyniku reformy rolnej z 1944 r.) powstałyby gospodarstwa będące odpowiednikami zachodnich farm. Nie ma także powodu wątpić, że uczciwa reprywatyzacja stworzy wiele nowych miejsc pracy i ogólnie przyspieszy wzrost gospodarczy kraju — wszak aż 90 proc. roszczeń dotyczy własności średniej i drobnej.

WYDAWAŁOBY się więc, że w sprawie uchwalenia reformatorskiego aktu denacjonalizacyjnego powinien — przynajmniej wśród elit politycznych i gospodarczych — istnieć consensus i jeszcze w tym roku ustawa powinna zostać uchwalona przez parlament oraz podpisana przez prezydenta. Niestety, wiele wskazuje na to, że — podobnie jak w latach ubiegłych — do reprywatyzacji nie dojdzie. Opozycja absolutnie się na nią nie zgadza, co najwyżej łaskawie mówi o moralnym zadośćuczynieniu. Również niechętna autentycznej reprywatyzacji jest — o dziwo! — poważna część elit, nazywających siebie prawicą.

UCHWALENIE ustawy w wersji, która usankcjonowałaby grabieże z lat 1939- -1962, skompromitowałoby polskie państwo przede wszystkim na forum międzynarodowym. Hamowanie zwrotu mienia obywateli polskich pochodzenia żydowskiego spowodowało pozwanie sądowe rządu, co stawia Polskę w tym samym szeregu, co Szwajcarię (sprawa depozytów bankowych zagrabionych ofiarom holocaustu) i Niemcy (sprawa odszkodowań za przymusową pracę lub pobyt w obozie koncentracyjnym). Sam fakt dopuszczenia do takiej sytuacji źle świadczy o polskich elitach politycznych oraz psuje w świecie — i tak nie najlepszy — wizerunek Polski.

ZACHÓD nie wierzy zbytnio w dobrą wolę naszych parlamentarzystów, skoro grupa kongresmanów amerykańskich skierowała do marszałka Macieja Płażyńskiego list z prośbą, aby Sejm przyspieszył pracę nad ustawą reprywatyzacyjną. Jak było do przewidzenia — projekt zwrotu jedynie połowy zabranych nieruchomości został uznany przez Amerykanów za kuriozalny. Natomiast pomysł referendum wręcz kompromituje polską klasę polityczną, a za granicą — wszystkich Polaków, gdyż demokratyczna dyskusja o prawie naturalnym (do takiej kategorii należy święte prawo własności prywatnej!) jest sprzeczna z normami cywilizacji łacińskiej, której Polska jest przecież uznaną spadkobierczynią.

MIMO WSZYSTKO pozostaje nam liczyć na rozwagę i dalekowzroczność parlamentarzystów, bez względu na ich przynależność partyjną. Na zaniechanie autentycznej reformy reprywatyzacyjnej naszej gospodarki narodowej zwyczajnie nie stać.

Kacper Krasicki jest wiceprezesem firmy Reprywatyzacja