Duże zainteresowanie wzbudziła w nas informacja, że w Kotłowni ( Suzina 8) odbędzie się degustacja win z potrawami. Godni zaufania bywalcy pieli o poprzedniej peany. Zaintrygowało nas dziesięć przystawek, danie główne i deser za 160 zł. W tym także, (co trzeba stanowczo podkreślić) dziesięć win z Piemontu. Wszystkie wina od jednego producenta.

Przystawki, jak przystało, nosiły się z włoska. Do olbrzymów nie należały – może na jeden widelec. Degustując je z proponowanymi winami odnosiło się wrażenie, że organizatorzy wcześniej tych parek nie sprawdzili. Chociaż były z rzadka sympatyczne trafienia. Także i potężne wpadki jak Langhe Dolcetto (2007) ze smażonymi krewetkami z kumkwatem i mango.
Z napięciem wyczekiwaliśmy na „turnado? z polędwicy cielęcej z foie gras” z grzybowo truflowym risotto. Danie do olbrzymów nie należało, talerze były zimne a stopień wypieczenia wahał się od przypadku do przypadku. W sumie „turnado” komponowało się jednak z Barbera d’Alba Superiore (2007). Także z Nebbiolo d’Alba (2007) - ale dopiero po skutecznym napowietrzeniu. Po tych kąśliwych uwagach pora na pozytywne podsumowanie.
To była miła impreza, powtórzymy następnym razem. Ale jak podgrzeją talerze.