Sekretarz stanu USA Condoleezza Rice przeciwstawiła się w piątek naciskom na natychmiastowy rozejm między armią izraelską i bojownikami Hezbollahu w Libanie.
Jej zdaniem rozejm taki byłby "fałszywą obietnicą" w sytuacji, gdy brak uregulowania zasadniczych przyczyn konfliktu.
"Natychmiastowy rozejm bez warunków politycznych nie miałby sensu" - powiedziała Rice dziennikarzom.
Według niej w składzie ewentualnych powiększonych międzynarodowych sił pokojowych w Libanie raczej nie znajdą się wojska amerykańskie.
Rice zwołała konferencję prasową, by poinformować o swej podróży na Bliski Wschód, dokąd wyruszy w niedzielę. (PAP)