RMF chce rozkwitnąć po trzydziestce

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2020-01-14 22:00

Świętujący okrągłe urodziny lider polskiego rynku radiowego chce bronić pozycji i rozwijać uzupełniające biznesy dźwiękowe

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

- Jakie wyniki finansowe notuje radiowa grupa

- Co jest głównym źródłem jej przychodów

- Czy prezes przewiduje poszerzenie portfolio

- Czy firma obawia się repolonizacji mediów

„Africa” zespołu Toto — taki był pierwszy utwór, który usłyszeli 15 stycznia 1990 r. słuchacze Radia Małopolska Fun, pierwszej prywatnej stacji radiowej w Polsce założonej przez Stanisława Tyczyńskiego. 30 lat później Grupa RMF, którą kontroluje niemiecki Bauer Media, jest niekwestionowanym liderem polskiego rynku radiowego, z udziałem w słuchalności zbliżającym się do 33 proc.

LATA Z RADIEM:
LATA Z RADIEM:
Po trzech dekadach na rynku RMF FM, główna antena grupy, którą kieruje Kazimierz Gródek, jest wyraźnym liderem pod względem słuchalności w Polsce, a ponad 9 mln codziennych słuchaczy stawia stację również na czele europejskiej stawki.
Fot. Marek Wiśniewski

— Przeszliśmy długą drogę — od agresywnego rozwoju w latach 90. i najtrudniejszych chyba do tej pory momentów na początku wieku, gdy zawirowania koncesyjne niemal doprowadziły grupę do upadku, przez ucieczkę do przodu na giełdę po dzisiejszą sytuację. Robimy przyzwoite i atrakcyjne dla słuchaczy radio, dostarczamy wiarygodne informacje — i to przekłada się na stabilny, rosnący biznes — mówi Kazimierz Gródek, prezes Grupy RMF, związany z nią od 1995 r.

Rosnący biznes

W 2018 r. radiowa grupa miała 296,3 mln zł przychodów, co oznaczało wzrost o 6 proc. rok do roku. Zyski urosły jeszcze bardziej — na poziomie operacyjnym wyniosły 103,4 mln zł (o 8 proc. więcej), a na poziomie netto 131,5 mln zł (wzrost o 31 proc.). — Ksiąg za ubiegły rok jeszcze nie zamknęliśmy, ale był on lepszy niż 2018 r. Ciągle powracające pogłoski o śmierci radia są zdecydowanie przesadzone — mówi Kazimierz Gródek. W ubiegłym roku w Polsce wydatki na reklamę internetową po raz pierwszy przekroczyły wydatki na reklamę telewizyjną. Udział radia w tym torcie jest znacznie mniejszy, ale...

— W naszym przypadku 90 proc. przychodów to tradycyjna reklama radiowa. Wydatki na internet rosną, ale te liczby są mylące — gros pieniędzy trafia do dwóch, trzech międzynarodowych korporacji, a dziesiątki tysięcy innych muszą zadowalać się resztkami — mówi Kazimierz Gródek.

Grupa ma trzy stacje radiowe — główną antenę RMF FM, której udział w słuchalności sięga 28 proc., a także RMF Classic i RMF MAXXX.

— Poszerzenie portfolio stacji przy naszej obecnej pozycji rynkowej nie wydaje się możliwe. Oczywiście chcielibyśmy wzmocnić RMF Classic i MAXXX — przede wszystkim pod względem zasięgu, bo daleko im do ogólnokrajowego pokrycia — ale ciekawe stacje z lokalnymi koncesjami nie są na sprzedaż, a przejmowanie innych byłoby mało opłacalne — mówi prezes Grupy RMF.

Fotel lidera

Celem grupy w eterze jest przede wszystkim utrzymanie pozycji.

— Oczywiście chcielibyśmy zwiększyć słuchalność, ale nie ma do tego dużego pola. Mamy naprawdę satysfakcjonującą pozycję rynkową, osiągniętą dzięki konsekwentnej realizacji strategii, a także dzięki temu, że konkurencja porywała się na nieudane eksperymenty, podczas gdy my inwestowaliśmy w jakość i rynkowe talenty — mówi Kazimierz Gródek.

Grupa rozgląda się też za okazjami inwestycyjnymi poza tradycyjnym biznesem.

— Rozwijamy się w internecie, trzymamy się jednak tego, na czym się znamy, czyli audio. Rozważaliśmy m.in. inwestycję w platformę z audiobookami, ale ostatecznie nie dopatrzyliśmy się odpowiednich efektów synergii. Nie wykluczamy jednak inwestycji w tego rodzaju uzupełniające biznesy — mówi Kazimierz Gródek.

Ewolucja rynku

Prezes grupy RMF nie widzi w perspektywie najbliższych lat większych zagrożeń na rynku i nie spodziewa się żadnej rewolucji.

— O repolonizacji czy dekoncentracji mediów dużo się mówi, ale na razie nie wynikają z tego żadne konkrety. Oczywiście konkurencja wzrośnie po oczekiwanym połączeniu Agory z grupą Eurozet. Zzmieniają się też nieco oczekiwania słuchaczy, którzy chcą więcej spersonalizowanych treści i częściej słuchają radia w internecie. Wciąż jednak tradycyjne radio radzi sobie świetnie, a w Polsce jest powszechnie słuchane nie tylko w drodze do i z pracy, ale też często w pracy, co między innymi sprawia, że ma na tle europejskim dobre wyniki słuchalności — mówi Kazimierz Gródek.

Konkurencją dla tradycyjnego radia mogą być internetowe podcasty, w które inwestują nie tylko nadawcy radiowi, ale też media papierowe i internetowe. Tu jednak prezes grupy RMF też nie oczekuje rewolucji.

— Kilka lat temu dziennikarze powszechnie zakładali blogi, a teraz nagrywają podcasty. To nowa moda, która — jak każda moda — kiedyś przeminie, bo gdzie są dziś te blogi? Oczywiście podcasty będą miały swoje miejsce, nie lekceważymy tego formatu i też w niego inwestujemy, ale jeśli przyjrzymy się statystykom słuchalności, to zdecydowanie nie widać, by to była przybierająca na masie kula śnieżna, trudno też wokół nich zbudować sensowny model biznesowy — mówi Kazimierz Gródek. Ryzykiem są natomiast zmiany legislacyjne i sytuacja gospodarcza.

— Nie tylko w naszej branży rosną oczekiwania płacowe. W najbliższym roku spore zmiany może też przynieść zaproponowany niedawno podatek od reklam producentów suplementów diety. To są czynniki, które mogą wpływać na wyniki nadawców radiowych w 2020 r. — mówi prezes Grupy RMF.

OKIEM NADAWCY

Niezagrożony lider

ZBIGNIEW BENBENEK, przewodniczący rady nadzorczej ZPR Media, właściciela m.in. Radia Eska

Polski rynek radiowy jest ukształtowany i pozycja RMF nie jest zagrożona. Może oczywiście stracić lub zyskać 1 proc. udziałów, ale nie ma powodów do obaw. Nawet przejęcie Zetki, czyli największego konkurenta, przez Agorę nie będzie zagrażać pozycji lidera.

RMF od początku działalności konsekwentnie pozycjonowało się jako radio muzyczne, dzięki czemu dorobiło się pozycji i bardzo silnego brandu. Ma także znaczną przewagę finansową nad konkurencją i dzięki temu może sobie dziś pozwolić na to, by znacznie większe pieniądze przeznaczać na promocję. Chociaż tyle się o tym mówiło, to uważam, że w mediach nie będzie żadnej odgórnej repolonizacji. Mamy bowiem do czynienia z biznesem, który nie jest rozwojowy — może najwyżej utrzymywać wartość — zachodzą w nim zmiany właścicielskie. Zagraniczne koncerny wychodzą z inwestycji, w to miejsce wchodzą inne, ale nawet jeśli są to podmioty polskie, to ta repolonizacja ma rynkowy charakter. Co się zaś tyczy ewentualnego ograniczenia reklam suplementów diety, to z taką tendencją mamy do czynienia także za granicą. Trzeba nauczyć się z tym żyć. [BAM]