W ostatni weekend, gdy ponad 100 000 demonstrantów po raz piąty z rzędu wyszło na ulice Mińska, by protestować przeciwko wynikowi wyborów, prezydent Białorusi udał się do Soczi, by spotkać się tam z Władimirem Putinem.

Prezydent Rosji został poproszony o udzielenie Białorusi wsparcia finansowego. Wcześniej na pożyczkę wyraził zgodę premier Michaił Miszustin. Ostatecznie sojuszniczy kraj otrzyma 1,5 mld USD.
Władimir Putin wyraził poparcie dla dalszych rządów Aleksandra Łukaszenki również w inny sposób. Mówił o kontynuacji współpracy obronnej, a także przychylił się do planów zmiany białoruskiej konstytucji, które zostały storpedowane przez opozycję.
Policja podała, że zatrzymała 774 osoby podczas niedzielnych protestów. Manifestacje odbywają się regularnie od 9 sierpnia, gdy ogłoszono wyniki wyborów prezydenckich. Zdaniem wielu Białorusinów, zostały one sfałszowane, a prawdziwą zwyciężczynią głosowania była Swiatłana Cichanouska.