Prezydent Rosji, Władimir Putin, ubiegający się o kolejną kadencję w marcu, zapewnia o rozwijającej się ekonomii i wystarczającym buforze bezpieczeństwa, umożliwiającym Rosji odcięcie się od Zachodu w obliczu sankcji związanych z konfliktem na Ukrainie. Rosyjscy ekonomiści alarmują jednak, że ekonomia kraju wykazuje znaki przegrzania, zwłaszcza w kontekście trwających działań wojennych na Ukrainie, co może prowadzić do stagnacji lub recesji, mimo obecnego optymizmu. Badanie wzrostu PKB przeprowadzone przez Rosstat wykazało wzrost o 3,6 proc. w porównaniu do skorygowanego spadku o 1,2 proc. w 2022 roku, ale, zdaniem ekspertów z agencji Reuters, dane te niewiele mówią o realnej sytuacji życiowej większości Rosjan.
Produkcja wojskowa, choć zwiększa PKB, przynosi ograniczone korzyści dla cywilnej części gospodarki. Rosyjskie Centrum Analiz Makroekonomicznych i Prognoz Krótkoterminowych szacuje, że konflikt na Ukrainie odpowiada za około 60–65 proc. wzrostu produkcji przemysłowej w ciągu ostatnich dwóch lat. Inwestycje w sektor wojskowy są krytykowane za bycie jednorazowymi i nieproduktywnymi, z ograniczonymi przyszłymi korzyściami.
Realne płace Rosjan zaczynają spadać
Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że rosyjska gospodarka będzie rosła szybciej niż gospodarki krajów G7, ale wolniej niż inne rozwijające się gospodarki europejskie. Wydatki na obronność historycznie wspierały wzrost gospodarczy, ale obecnie realne płace zaczynają spadać, a inflacja utrzymuje się na wysokim poziomie, co pogarsza sytuację finansową przedsiębiorstw.
Pomimo rekordowo niskiego bezrobocia rosyjska gospodarka boryka się z problemami, takimi jak spadająca wydajność pracy – kluczowy cel rozwoju narodowego Putina – i koncentracja wzrostu wynagrodzeń w sektorach korzystających z wydatków na obronność. Ekonomiści wskazują na ryzyko przegrzania gospodarki, co może prowadzić do recesji, zwłaszcza w sektorach takich jak produkcja samochodów i budownictwo. Oczekuje się, że wzrost gospodarczy Rosji spadnie w przyszłym roku, co sygnalizuje brak trwałości i jakości obecnego wzrostu, zbliżając kraj do potencjalnego kryzysu gospodarczego.