Rośnie konkurencja dla pożyczek konsumpcyjnych

Karol Jedliński
opublikowano: 2004-04-21 00:00

Leasingodawcy coraz śmielej przedstawiają oferty dla osób fizycznych. Przekonują, że są one atrakcyjne cenowo i ograniczają formalności.

Wciąż powszechnie uważa się, że leasing jest ofertą zarezerwowaną dla firm. Nawet wśród przedstawicieli branży leasingowej nie brakuje osób, które traktują lea-sing konsumencki jak chwilową modę, egzotykę. Tymczasem to rozwiązanie, bardzo popularne w Niemczech, Austrii czy we Włoszech, powoli zaczyna zadomawiać się na polskim rynku. Taką usługę oferuje już większość czołowych firm leasingowych.

Dlaczego wygodniejszy

— Mocną stroną leasingu było zawsze ograniczenie formalności do minimum. Leasingodawca przez okres spłat jest co prawda właścicielem samochodu czy maszyny, ale w zamian za to nie wymaga tylu zabezpieczeń, zaświadczeń co bank udzielający kredytu — uważa Piotr Czyżak, prezes Wielkopolskiego Centrum Leasingowego Herbico.

W sytuacji kiedy klient decyduje się dokonać wpłaty początkowej wysokości 20-30 proc. leasingowanego przedmiotu, czasem wystarczą tylko dwa dowody tożsamości i złożenie oświadczenia o wysokości miesięcznych przychodów. Co więcej, w sytuacji kiedy osoba fizyczna utraciła zdolność kredytową, leasing konsumencki może być ostatnią szansą na sfinansowanie nabycia np. samochodu. Leasing konsumencki wydaje się idealną usługą dla osób o stałych przychodach, które chcą w prosty i szybki sposób nabyć samochód.

— Propozycja ta ogranicza się na razie praktycznie do pojazdów, ze względu na wciąż wysoki popyt na samochody. Przy tym korzystny stosunek kosztów do rynkowej ceny auta pozwala firmie leasingowej na przedstawienie atrakcyjnej cenowo oferty — przekonuje Piotr Pątko, prezes firmy Leasing 3000.

Dlaczego taniej

Na pierwszy rzut oka, leasing konsumencki, to tylko kolejny pośrednik na linii bank-klient, więc siłą rzeczy musi być droższy od kredytu. A jednak oferty leasingodawców pod względem cenowym są konkurencyjne wobec propozycji bankowych, a zawierają wiele usług dodatkowych, takich jak np. serwis sprzętu. Leasingodawcy pozyskują kapitał m.in. z tzw. kredytów gospodarczych, które, z racji tego, że opiewają na wielomilionowe sumy, są oprocentowane dużo niżej niż dostępny dla osób fizycznych kredyt konsumpcyjny. Poza tym część funduszy pochodzi np. ze sprzedaży obligacji czy zastrzyków kapitałowych od zagranicznych właścicieli firm leasingowych.

Także ograniczenie biurokratycznych obowiązków, związanych z żyrantami i zastawem rejestracyjnym, pozwala ograniczyć koszty, którymi obciąża się klientów.

— Największe firmy leasingowe kupują nawet po kilkadziesiąt tysięcy najpopularniejszych modeli samochodów rocznie, co pozwala uzyskiwać im u producentów wysokie upusty. To dodatkowy czynnik obniżający cenę samochodu — dodaje Piotr Czyżak.

Czekając na Unię

Jednak pomimo takich zalet leasing konsumencki w Polsce wciąż nie jest tak tani jak w UE. Dzieje się tak za sprawą niekorzystnych przepisów podatkowych, w szczególności tych dotyczących podatku VAT.

— Przy sprzedaży nowego auta, podatek od towarów i usług naliczany jest od jego ceny. Tymczasem w przypadku leasingu podstawą do opłat fiskalnych jest całość należności, wraz z odsetkami, podczas gdy odsetki bankowe są z tego zwolnione — podkreśla Piotr Pątko.

Specjaliści z branży duże nadzieje wiążą z wejściem Polski do UE. Większa otwartość naszego rynku powinna pozytywnie wpłynąć na szybszą koordynację przepisów z sytuacją na rynku europejskim. Poza tym zwiększona konkurencja na pewno wpłynie na spadek cen i na elastyczność leasingodawców wobec klientów. A to oznaczać będzie wymierne korzyści dla konsumentów.