Nie 2, nie 5, ale nawet 9 mld USD mógł stracić amerykański bank JPMorgan na źle realizowanej strategii hedgingowej. Opublikowane w czwartek przez „New York Times” wyliczenia ponad czterokrotnie przewyższają wstępne szacunki władz spółki. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Zarówno w przedsesyjnym handlu elektronicznym, jak i na europejskich giełdach akcje JPMorgan mocno taniały. We Frankfurcie przecena sięgała ponad 6 proc. W pierwszej fazie handlu na Wall Street walory traciły 3 proc.
O nietrafionych transakcjach jednego z traderów, zatrudnionego w londyńskim oddziale — Głównym Biurze Inwestycyjnym (CIO), bank po raz pierwszy poinformował 10 maja. Jego zadaniem było zabezpieczanie banku przed ryzykiem niewypłacalności kredytobiorców. Straty oszacowano na 2 mld USD, ale krótko później dziennik „Wall Street Journal” szacował je na 5 mld USD, a niektórzy analitycy mówili wprost, że bank spekulował, a nie zabezpieczał ryzyko. Wiadomość o stratach wstrząsnęła rynkiem, bo instytucja była postrzegana jako jedna z najlepiej zarządzanych pod twardą ręką legendarnego Jamiego Damona. Od wybuchu kryzysu finansowego JPMorgan nie odnotował ujemnego wyniku. Miał na tyle solidne fundamenty, że korzystając z zawirowań na rynkach, sam przejmował konkurentów, w tym Bear Stearns i Washington Mutual. Sama instytucja ma poinformować o zweryfikowanym poziomie strat przy okazji publikacji raportu za drugi kwartał, która przewidziana jest na 13 lipca.