Rośnie zbyt na długi koksowni

Piotr Główka
opublikowano: 2000-10-03 00:00

Rośnie zbyt na długi koksowni

W minionym tygodniu na komercyjnym rynku wierzytelności sprzedano kilka długów zakładów koksowniczych. Kilkutygodniowe poszukiwania pośredników zostały więc wreszcie uwieńczone sukcesem. Od połowy sierpnia w biurach i agencjach zajmujących się pośrednictwem finansowym badano możliwość zakupu długów koksowni dla znaczących odbiorców koksu.

Nic więc dziwnego, że uzyskano dość wysoką cenę zakupu. Za należności główne nabywca musiał zapłacić aż 95 proc. ich wartości nominalnej. Uwzględniając odsetki ustawowe za zwłokę, całkowita cena obniżyła się nieco ponad 6 proc. długu, gdyż termin płatności faktur upłynął około 20 dni przed datą ich zakupu.

NABYWCAMI długu nie byli przypadkowi odbiorcy. Koksownie nie pozwoliły im zwlekać z zapłatą. Poza tym nisko opłacalnym przedsięwzięciem byłoby oczekiwanie na zakup wierzytelności u pośredników przez prawie dwa miesiące. Wówczas koksownia nalicza dłużnikowi odsetki ustawowe za zwłokę, więc w tym czasie zadłużenie wzrasta o ponad 3 proc. Ma to wpływ na ostateczny wynik finansowy operacji. Dlatego tylko nietuzinkowi odbiorcy mają możliwość ciągłego zaopatrywania się w koks, a przy tym dokonywania płatności przez potrącenie. Zwykle w takich przypadkach dłużnik jest wcześniej powiadamiany o rozliczeniu w formie potrącania wzajemnych należności.

SPECJALIŚCI od rozliczeń bezgotówkowych są zdania, że dyskonto rzędu 6 proc. na zakupie koksu jest niskie w porównaniu z dyskontem, jakie zwykle można uzyskać na innych towarach. Posucha utrzymująca się w obrocie długami koksowni nie jest nowością. Od początku roku niełatwo jest pośrednikom zrealizować zamówienia klientów. Koksownie na ogół nie są dostępne, choć pojawiają się notowania ofert sprzedaży wierzytelności. Na te nieliczne koksownie, które są dostępne na rynku długów, wyraźnie brakuje nabywców.

Koksownie powinny restrukturyzować się. Tymczasem nie wszystkie stać na wykonanie niezbędnych modernizacji.