3,5 mld zł — taka jest wysokość roszczeń złożonych przez generalnych wykonawców wobec Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Do tego należy dodać 2,7 mld zł, wynikające z 23 pozwów, które wykonawcy już złożyli w sądach przeciwko dyrekcji. W sumie firmy budujące drogi walczą o ponad 6 mld zł dopłat do kontraktów. Dyrekcja zapowiada, że za tydzień znów zweryfikuje dane, więc kwota roszczeń może jeszcze wzrosnąć.
— Część roszczeń jest uznawana przez dyrekcję. Uwzględniamy jednak tylko będące efektem zdarzeń, których nie mogli przewidzieć przedstawiciele firm budujących drogi, na przykład strat wynikających m.in. z trudnych warunków atmosferycznych. Nie uwzględnimy natomiast roszczeń wynikających z niedoszacowania przez wykonawców cen materiałów — mówi Lech Witecki, szef GDDKiA.
Dyrekcja jest przekonana, że wyjdzie zwycięsko z tych starć.
— Od 2010 r. sądy oddaliły blisko 80 proc. wartości roszczeń złożonych przez firmy. Teraz może być podobnie — twierdzi Lech Witecki. Od 2010 r. GDDKiA wypłaciła wykonawcom roszczenia przyznane przez sądy za ponad 89 mln zł, a z kwoty obecnie zgłoszonych uwzględniła około 73 mln zł.
Podwyżki i kryzys
Oczywiście inaczej sprawę roszczeń widzą wykonawcy.
— Asfalt podrożał w ostatnim roku o 42-45 proc., a od 2009 r. o 109 proc. O wzroście cen paliw nie trzeba nikomu przypominać. To ma niewątpliwie negatywny wpływ na rentowność kontraktów i wymaga ich waloryzacji — mówi Wojciech Malusi, szef Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. Jest on przekonany, że takiego wzrostu cen materiałów, jaki nastąpił w ostatnich latach, wykonawcy nie byli w stanie prognozować, składając oferty w kryzysowych latach 2008-09.
— Dyrekcja dziś mówi nam „widziały gały, co brały”. To nie jest partnerskie podejście — podkreśla Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.
— Moim obowiązkiem jest dbałość o publiczne finanse. Jeśli uległbym, uznał niezasadne roszczenie i dopłacił do jakiegoś kontraktu choćby złotego, pozostali wykonawcy domagaliby się uznania roszczeń na takich samych zasadach. Przed laty już tak było. Wąska grupa wykonawców wygrywała przetargi z ceną „X”, a po zakończeniu robót ostateczne rozliczenie bywało większe — mówi Lech Witecki.
Wypłaty na budowę
Szef GDDKiA twierdzi, że jedynym sposobem, w jaki dyrekcja może pomóc wykonawcom, jest przyspieszanie płatności. Lech Witecki zapowiada, że lada dzień może uruchomić wypłaty, m.in. dla Polimeksu-Mostostalu, PBG i Hydrobudowy. Oczekuje jednak, że wykonawcy z przyśpieszonych płatności zapłacą podwykonawcom i kupią materiały, by kontynuować realizacje inwestycji. Według informacji „Pulsu Biznesu”, w kontraktach drogowych jest klauzula nakazująca wykonawcom przeznaczenie szybszych płatności na kontynuację robót.
— Tak też zrobimy — mówi Konrad Jaskóła, prezes Polimeksu-Mostostalu. Jeśli spółka szybko przedstawi przejściowe świadectwa płatności i inżynier kontraktu zaakceptuje wykonane roboty, to już w najbliższych dniach Polimex- Mostostal może uzyskać z dyrekcji około 80 mln zł.