Rotch namawia Bartimpex do wspólnego zakupu RG

Paweł Janas, Anna Bytniewska
opublikowano: 2001-12-12 00:00

Rotch Energy intensywnie szuka wśród polskich przedsiębiorców chętnych do zbudowania konsorcjum na zakup akcji Rafinerii Gdańskiej. Rozmowy w tej sprawie prowadzono m.in. z Bartimpexem Aleksandra Gudzowatego oraz Polimexem-Cekopem, którym kieruje Konrad Jaskóła.

Brytyjska firma Rotch Energy od wielu miesięcy prowadzi bezowocne — do tej pory — rozmowy z polskimi i międzynarodowymi instytucjami finansowymi w sprawie uzyskania kredytu na zakup 75 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej oraz realizację programu inwestycyjnego. Są to niebagatelne kwoty. Zakup akcji RG może kosztować 300 mln USD (1,2 mld zł), a sfinansowanie inwestycji 700-800 mln USD (2,8-3,2 mld zł). Szanse brytyjskiego inwestora wzrosłyby znacząco, gdyby pozyskał do tego przedsięwzięcia dużego i wiarygodnego partnera. Według nieoficjalnych informacji, Brytyjczycy mogą mieć nie byle jakiego asa w rękawie.

— W ostatnich tygodniach Rotch Energy podjął rozmowy m.in. z Bartimpexem Aleksandra Gudzowatego oraz Polimexem-Cekopem, na czele którego stoi były szef Petrochemii Płock Konrad Jaskóła — informuje źródło zbliżone do procesu prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej.

— Nie potwierdzam, nie zaprzeczam — mówi jeden z wysoko postawionych menedżerów Rotch Energy.

Według nieoficjalnych informacji, Polimex-Cekop nie będzie zainteresowany udziałem w tym przedsięwzięciu. Wiadomo, że warszawska firma rozpoczyna porządkowanie własnej struktury organizacyjnej, bo musi znacznie poprawić kondycję finansową. Z kolei Bartimpex do chwili zamknięcia ogólnopolskiego wydania „PB” nie udzielił żadnego komentarza w tej sprawie. Równie wstrzemięźliwe stanowisko prezentują zawsze zainteresowane w takiej sytuacji związki zawodowe.

— Nie chcemy komentować tych informacji — ucina Andrzej Cenacewicz, szef Solidarności w Rafinerii Gdańskiej.

Zgodnie z wciąż aktualnymi propozycjami inwestora, zaakceptowanymi przez Naftę Polską, w spółce, która ma kupić akcje Rafinerii Gdańskiej, przewidziano możliwość udziału polskiego kapitału. Większościowy pakiet akcji (w praktyce 75 proc.) miał się znaleźć w rękach Rotch Energy. Pozostałe 25 proc. przewidziano dla partnerów polskich, czyli Kredyt Banku oraz Konsorcjum Gdańskiego, które skupiało dystrybutorów paliw. Od kilku miesięcy jednak Rotch jest już sam na placu boju, bo obaj polscy partnerzy nie byli zadowoleni ze współpracy i wycofali się z planów wspólnego wejścia kapitałowego do Rafinerii Gdańskiej. Rotch nigdy jednak nie przestał podkreślać, że bardzo zależy mu na uczestnictwie w tym przedsięwzięciu polskich partnerów.

— Niewykluczone, że w przypadku pojawienia się nowych partnerów udział strony polskiej może wzrosnąć. Rotch Energy musi jednak oczywiście pozostać większościowym akcjonariuszem — twierdzi źródło zbliżone do procesu prywatyzacji.

Rafineria Gdańska jest drugim co do wielkości producentem paliw w Polsce. Według nieoficjalnych informacji, zysk netto po dziewięciu miesiącach tego roku wyniósł tylko 900 tys. zł. Tylko, bo ubiegłoroczne wyniki były o wiele lepsze. Spadek zysków jest związany m.in. ze zmniejszeniem marż rafineryjnych, wysokim kursem złotego i odłożeniem części środków na spłatę zadłużenia wobec banku Merrill Lynch, który sfinansował budowę instalacji hydrokrakingu, służącej do produkcji benzyn.

— W przyszłym tygodniu przelejemy pierwszą ratę wysokości 440 mln zł dla tego banku — mówi Wojciech Żurawik, prezes Rafinerii Gdańskiej.

Szef RG również nie chce się odnieść do informacji o możliwości wejścia Bartimpexu do tego przedsięwzięcia.

Okiem eksperta

To byłby dobry krok

Na pewno pozyskanie przez Rotch Energy takiego partnera jak Bartimpex byłoby znaczącym krokiem w kierunku zakończenia transakcji sprzedaży Rafinerii Gdańskiej. Firma kierowana przez Aleksandra Gudzowatego dysponuje sporym potencjałem finansowym, co mogłoby ułatwić realizację programu inwestycyjnego. Dla samego Bartimpexu wejście do Rafinerii Gdańskiej stanowiłoby atrakcyjną możliwość dywersyfikacji działalności. Powstaje jednak pytanie, czy Bartimpex okazałby się docelowym inwestorem, czy też byłby to raczej sposób na wejście kapitału rosyjskiego do gdańskiej spółki. Tego scenariusza bym się jednak nie obawiał.

Jacek Wróblewski

dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego